Zdaniem Moniki Firlej-Balik, radnej dzielnicowej, jadące jeden za drugim tramwaje nie mieszczą się na teoretycznie podwójnych peronach, a to powoduje spore utrudnienia dla pasażerów.
Kierowcy samochodów narzekają na zbyt krótkie światła, zaś użytkownicy tramwajów i autobusów narzekają na to, że stoją tuż przed przystankiem, natomiast tramwaj nie może zjechać, bo jest blokowany przez inny, dłuższy skład. Jeśli nam zależy na tym, by komunikacja była sprawna, musimy zapewnić mu możliwość wjazdu na przystanek. W przypadku ronda Grzegórzeckiego jest tak, że miejsca jest dużo, więc wydaje nam się, że to proste i dobre rozwiązanie na usprawnienie komunikacji w tym rejonie - stwierdza.
Polecany artykuł:
Jacek Mosakowski z Platformy Komunikacyjnej Krakowa przypomina, że pomysł na wydłużenie przystanków na trzech relacjach był jednym z zadań zgłoszonych do zeszłorocznej edycji Budżetu Obywatelskiego. Idea nie zdobyła poparcia mieszkańców, pomimo, iż projekt uzyskał pozytywne opinie m.in. Zarządu Dróg Miasta Krakowa.
Michał Pyclik z ZDMK wyjaśnia, ze idea jest słuszna, wszystko jednak rozbija się o pieniądze.
Z chęcią zrealizowalibyśmy to zadanie, bo zdajemy sobie sprawę, że to podniosłoby komfort podróżowania. Ale trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie czy nie ma pilniejszych potrzeb, jak np. przebudowa skrzyżowania Gertrudy-Dominikańska. Te perony sa w dobrym stanie i jeżeli podjeżdża standardowy tramwaj, to tematu nie ma - wyjaśnia.
Jacek Mosakowski dodaje, że Rondo Grzegórzeckie ma swój grzech pierworodny. Gdy kilkanaście lat temu było przebudowywane, projektanci nie uwzględnili możliwości zakupu przez miasto długich pociągów, jakimi są Krakowiaki.
Polecany artykuł:
Nie dopatrzono tego. W kierunku ronda Mogilskiego jest bardzo dużo miejsca i nic nie stało na przeszkodzie, by wybudować dłuższy przystanek. Dzisiaj wyraźnie brakuje miejsca na przystanek podwójny, nak tórym mieściłyby się Krakowiaki, które w szczycie jeżdżą nawet co 5 minut - stwierdza.
Gdy miasto przymierzało się do przebudowy ronda Grzegórzeckiego pojawił się pomysł, by skrzyżowanie to było - wzorem ronda Mogilskiego - dwupoziomowe. Urzędników przeraził jednak zakres takiej inwestycji wymagający nie tylko gigantycznych nakładów finansowych, ale i wyburzeń kamienic znajdujących się najbliżej tarczy ronda.