Kariera Roberta Makłowicza. Od telewizji do internetu
Robert Makłowicz rozpoczął swoją karierę krytyka kulinarnego w 1993 r. To wtedy został felietonistą "Gazety Wyborczej". Pięć lat później dziennikarz trafił do telewizji, gdzie otrzymał autorski program "Podróże kulinarne Roberta Makłowicza" emitowane na antenach TVP. Od tej pory przez wiele lat krakowianin prowadził "podwójne" życie zawodowe, publikując reportaże do kolejnych czasopism i jednocześnie opowiadając o kulinariach ze szklanego ekranu. Współpracował m.i.n. z tygodnikiem "Wprost", a później z czasopismem "Newsweek Polska". Na przestrzeni lat wydał także kilkanaście książek np. "C.K. Kuchnia" (1995, 2015), "Dialogi języka z podniebieniem" (2003, razem z Piotrem Bikontem) czy "Cafe Muzeum" (2010).
W 2008 r. zakończono realizację "Podróży kulinarnych Roberta Makłowicza", ale w zamian pojawił się cykl "Makłowicz w podróży" emitowany przez TVP 2. W 2017 r. telewizja publiczna zerwała jednak współpracę z dziennikarzem, który brał udział także w innym programie stacji - "Bake off - Ale ciacho!". Dziennikarz na krótki czas związał się z Food Network, ale przełomowy był dla niego dopiero 2020 r. To właśnie wtedy, w marcu uruchomił bowiem swój kanał Youtubie, który przyniósł mu niebywałą popularność w sieci. Tym samym Robert Makłowicz stał się jednym z bardzo nielicznych przykładów udanego transferu z mediów tradycyjnych do mediów internetowych, a dobra passa podróżnika kulinarnego trwa do dziś. Niestety okazało się właśnie, że niektórzy chcieliby ją wykorzystać do własnych celów.
Apel Roberta Makłowicza o pomoc. "To jest działalność przestępcza"
Przez pięć lat działalności na Youtubie Robert Makłowicz na autorskim kanale zgromadził ponad 600 tysięcy subskrybentów. Dziennikarz jest również bardzo aktywny w mediach społecznościowych, gdzie obserwuje go ogrom internautów: na Facebooku - 770 tysięcy, a na Instagramie 785 tysięcy. Podróżnik nie jest jednak obecny w innych popularnych serwisach - "X" i "Tik Tok", o czym poinformował swoich fanów, przestrzegając, że wszystkie tego typu konta są fałszywe:
Szanowni Państwo, Moi Drodzy, chciałem prosić Was o pomoc. Otóż oświadczam uroczyście, że nigdy nie miałem i nie mam swoich kont w serwisach „X” ani też „TikTok”. Tymczasem pojawiają się tam konta, które są sygnowane moim imieniem i nazwiskiem, które kradną mój dorobek, powołują się na mnie, używają moich zdjęć i piszą niejako w moim imieniu. To jest działalność przestępcza. W dodatku ostatnimi czasy owe konta generują różnego rodzaju polityczne treści, bo jak wiecie, zbliżają się wybory prezydenckie. Nie mam z tym nic wspólnego! - poinformował na Facebooku Robert Makłowicz.
Dziennikarz zaznaczył także, że podejmie walkę z oszustami i poprosił internautów o pomoc w zgłaszaniu nadużyć, jakie występują we wspomnianych serwisach:
W tej chwili jestem poza Polską. Jak tylko wrócę do kraju, podejmę stosowne kroki prawne - bo to jest przestępstwo. Oczywiście mogę zgłaszać i zgłaszam administratorom owych serwisów te nadużycia, ale jak robi to jedna osoba - z reguły nie przynosi to skutku. Teraz właśnie prośba: jeśli Wy będziecie w wielkiej liczbie zgłaszać te konta serwisom „TikTok” i „X” jako fałszywe, być może przyniesie to rezultat i nie będziecie narażani na korzystanie z fałszywych treści. Dziękuję, polecam się na przyszłość, bądźcie zdrowi! - podsumował Makłowicz.