Rodzina ofiar ze Starej Wsi przerywa milczenie. Opowiedział o tragedii

2025-07-04 17:37

Przez kilka ostatnich dni niewielka Stara Wieś była na ustach całej Polski po tym, jak 57-letni Tadeusz Duda zastrzelił dwie osoby i ciężko ranił trzecią. Sprawca został odnaleziony martwy we wtorek, 1 lipca. Pan Dariusz, brat zamordowanego 31-latka opowiedział o tragedii w rozmowie z „Super Expressem”.

Stara Wieś. Tragedia, która wstrząsnęła Polską

Stara Wieś w powiecie limanowskim to miejscowość, której nazwę znają już wszyscy. Urokliwe miejsce położone w Beskidzie Wyspowym stało się centrum dramatycznych wydarzeń i wielkiej policyjnej obławy. W piątek, 27 czerwca około godz. 10:30 57-letni Tadeusz Duda postrzelił tam trzy osoby, które były członkami jego rodziny. W wyniku zdarzenia śmierć poniosła jego 26-letnia córka i jej 31-letni mąż. Trzecia osoba, ciężko ranna kobieta trafiła do szpitala. Sam sprawca uciekł z miejsca zdarzenia i ukrywał się w pobliskim lesie, wobec czego policja rozpoczęła zakrojoną na szeroką skalę obławę.

W działania zaangażowano śmigłowce, nowoczesne drony, oddziały kontrterrorystyczne i psy tropiące. W ujęciu sprawcy pomagały także inne formacje – wojsko i straż graniczna, a w całość zaangażowało się nawet Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Obława przez wiele dni nie przynosiła widocznych rezultatów, choć sam sprawca pozostawał praktycznie otoczony. W poprzednim materiale informowaliśmy, że policja z pomocą dronów rejestrowała jego obecność w pobliskim lesie.

Dramat w Starej Wsi dopełnił się we wtorek, 1 lipca, kiedy w odległości ok. dwóch kilometrów w linii prostej od miejsca tragedii odnaleziono ciało 57-letniego Tadeusza Dudy. Mężczyzna najprawdopodobniej popełnił samobójstwo, o czym świadczy rana postrzałowa głowy. Teraz mundurowi prowadzą śledztwo i sprawdzają kolejne poszlaki również pod kątem tego, czy sprawca mógł liczyć na czyjąś pomoc.

Kraków Radio ESKA Google News

Milczenie w rozmowie z serwisem „Super Express” przerwał pan Dariusz, brat zamordowanego 31-latka. Mężczyzna widział, jak Tadeusz Duda oddał strzały w kierunku młodego małżeństwa.

Widziałem Tadeusza jak idzie w naszą stronę. Broń miał schowaną w spodnie, szedł tak jakby miał sztywną nogę. Mój brat Zbyszek zszedł z budowy wtedy i pobiegł po telefon, który był na drzewie, koło trampoliny. W połowie drogi mniej więcej między budową a domem, bo tam miał zasięg. Być może brat chciał dzwonić po policję, ale nie zdążył. Ojciec Justyny strzelił i trafił brata w głowę. Zaczął iść w stronę naszego domu. Tam była Justyna z córką. Wybił okno ale chyba zobaczył, że Justyna uciekła i poszedł do drugich drzwi z tyłu domu. Tam wybił kolbą szybę w drugim oknie i strzelił do niej, trafił Justynę w ramię – powiedział 22-latek w rozmowie z „Super Expressem”.

Tadeusz Duda był poszukiwany przez kilkuset funkcjonariuszy. Jak wskazuje pan Dariusz, rodzina wreszcie może zaznać spokoju.

Wreszcie odetchnęliśmy z ulgą, baliśmy się. Teraz możemy w spokoju pochować Justynę i Zbyszka – przekazał „Super Expressowi” pan Dariusz.

Jak czytamy, data pogrzebu zamordowanego małżeństwa nie została jeszcze ustalona.

Sąsiedzi wspominają zamordowaną Justynę ze Starej Wsi
Pokój Zbrodni
Danuta Orzechowska. Jej córce brakowało matczynej miłości | Pokój ZBRODNI