Tatry. Naukowiec stracił plecak przy Morskim Oku
Do zdarzenia doszło w sobotę, 2 marca. Wówczas naukowiec, zajmujący się pomiarami grubości lodu na tafli Morskiego Oka, stracił plecak ze sprzętem, który zostawił nieopodal. Jak przekazał w wiadomości dla Tatromaniaka, w środku znajdował się typowy sprzęt, potrzebny do wyjścia w góry oraz sprzęt potrzebny do przełamywania lodu. Właściciel ma nadzieję, że dzięki szeroko zakrojonej akcji internautów, uda się odnaleźć zgubę. Niestety, na razie mimo wielu reakcji wielbicieli górskim wędrówek, plecaka nie udało się znaleźć.
— Badałem grubość lodu na Morskim Oku (badania przestrzenne obejmujące całą taflę). Jako że warunki były ciężkie i miałem sporo, że sobą sporo sprzętu, to część zostawiłem w 50 litrowym plecaku (niebieski Campus) przy jednym z odwiertów. Badania trwały około czterech godzin i gdy skończyłem okazało się, że plecaka nie ma w miejscu, w którym go zostawiłem. Były w nim: raki, raczki, odbiornik GPS, aparat Olympusa, pierzchnia do przełamywaniu lodu i kilka drobnych przedmiotów potrzebnych do wykonywania pomiarów — przekazał naukowiec na łamach Tatromaniaka.
Tatry. Plecak naukowca został skradziony?
Dzięki kamerom TOPR-u udało się ustalić, że plecak należący do naukowca prawdopodobnie został skradziony. Jak poinformowała Maja Sindalska ze strony Aktualne warunki w górach, stało się to w sobotę pomiędzy godziną 13.16 a 13.24.
— Wrzucam zdjęcia z kamerki TOPR. Plecak jest jeszcze widoczny o 13.16, na kolejnym zdjęciu z 13.24 już go nie ma. Proszę o udostępnienia postu. Jeśli macie jakiekolwiek zdjęcia lub informacje, które mogłyby być pomocne, piszcie koniecznie na priv. Jestem w stałym kontakcie z poszkodowanym. Schronisko i TOPR zostały sprawdzone — przekazała Maja Sindalska. — Jest to człowiek, który bardzo przyczynia się do naszego bezpieczeństwa i takie zdarzenie, zabranie mu sprzętu, jest skandaliczne. Osobiście korzystam z wyników tych badań dlatego się zobowiązałam mocno zaangażować w poszukiwania — dodała.