Władze Krakowa przyznają, że ze względu na stan strawionych pożarem hal, jakakolwiek próba oszacowania strat jest na razie niemożliwa.
Pani Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wystąpiła o to, aby uznać go za katastrofę budowlaną. Jeszcze dwa dni temu wydawało się, że z wnętrza nie zostanie nic, że wszystko się spali. Teraz Wydaje się, że nie jest tak źle, że cześć archiwaliów ocaleje. Ale dopóki akcja się nie zakończy nie jesteśmy wstanie podać żadnych szczegółów, ani wyciągnąć żadnych dokumentów - mówi prezydent Jacek Majchrowski.
Prezydent dodaje, że gdy strażacy opuszczą teren pogorzeliska, budynek archiwum zostanie zabezpieczony i objęty ochroną po to by ocalałe z pożogi dokumenty nie trafiły w niepowołane ręce. Jacek Majchrowski pojawiające się w przestrzeni publicznej sugestie jakoby pożar archiwum został wzniecony celowo i był miastu na rękę określa mianem "skandalicznych i chamskich".
Co istotne, władze miasta powołały specjalny zespół, który zajmie się ratowaniem ocalałych z pożaru akt.
Chodzi o to, żeby ten zespół w sposób profesjonalny sformułował wytyczne, zarówno doraźne, co do chwilowego zabezpieczenia tych dokumentów, jak i wytyczne co do postępowania z tymi dokumentami, ktorędzie będziemy starali się wydobywać - tłumaczy Antoni Fryczek, sekretarz miasta.
Na razie nie wiadomo jeszcze w jaki sposób uda się wydobyć dokumenty z gruzowiska. Urzędnicy podkreślają, że w archiwum znajdowały się wyłącznie dokumenty spraw ostatecznie zakończonych. Pożar nie wpłynie więc na bieżącą obsługę mieszkańców.
Przed konferencją władz miasta, spotkanie z dziennikarzami zorganizowali radni Prawa i Sprawiedliwości. Michał Drewnicki, wiceprzewodniczący Rady Miasta zarzucił urzędnikom brak dbałości o walające się po pogorzelisku akta.
Widzieliśmy teczki, które wypływały, były wynoszone, leżały w śniegu. Miałem informacje, że ktoś mógł wejść i wynieść te teczki - mówi.
Dlatego też o sprawie poinformowali Urząd Ochrony Danych Osobowych, który miałby przeprowadzić nadzwyczajną kontrolę bezpieczeństwa.
Antoni Fryczek zapewnia, że kilkanaście teczek dokumentów, wyniesionych przez strażaków zostało od razu zabezpieczonych przez policjantów. Prezydent Jacek Majchrowski o słowach radnego Drewnickiego wyraża się dużo dobitniej.
Mogę powiedzieć, że są to idiotyzmy - stwierdza.
Pożar strawił dwie hale archiwum. Trzecia hala jest nienaruszona i być może właśnie do niej trafią ocalałe teczki.