Bosacka mówi Polakom, co jeść. Porady żywieniowe dziennikarki na Instagramie
Katarzyna Bosacka to dziennikarka, która zaczynała swoją karierę w latach 90. w prasie, natomiast szerszej publiczności dała się poznać jako gwiazda telewizji TVN Style. To właśnie na antenie tej stacji najpierw w latach 2006-2008 współprowadziła z Klaudią Carlos program "Salon piękności", natomiast później otrzymała własny format w postaci programu konsumenckiego "Wiem, co wiem i wiem, co kupuję", który przyniósł jej nie tylko dużą popularność, ale także opinię ekspertki. Od tej pory Bosacka jest kojarzona przede wszystkim z poradami żywieniowymi, których od lat udziela widzom telewizyjnym oraz odbiorcom innych mediów, w tym mediów społecznościowych. Na Instagramie mówi nie tylko, co warto jeść, a czego unikać, ale także dzieli się swoimi przepisami oraz przemyśleniami co do zakupów.
Pasztet dla człowieka czy pasztet dla kota? Zaskakujące spostrzeżenie Bosackiej
W najnowszym odcinku z serii "Porada", którą Katarzyna Bosacka prowadzi na Instagramie, dziennikarka porównała pasztet dla człowieka i pasztet dla zwierząt, a dokładniej: dla kotów. Skład tego pierwszego okazał się bardzo słaby. Na pierwszym miejscu znalazła się bowiem woda, tuż za nią skórki z indyka, mięso oddzielone mechanicznie (które według prezenterki "mięsem nie jest"), skóry z wieprza i mnóstwo różnych wzmacniaczy smaku, kasza manna i zagęstniki.
- Szczerze? Ja bym tego nawet kotu nie podała - podsumowała krytycznie skład pasztetu dla człowieka Bosacka.
Co znalazło się natomiast w pasztecie dla kota? Listę składników otworzyło 57% mięsa (w tym 26% wołowiny), którego - jak zwróciła uwagę dziennikarka - w ogóle nie było w składzie produktu przeznaczonego dla ludzi. Były w nim składniki pochodzenia zwierzęcego, ale żaden z nich nie był "prawdziwym" mięsem. Tym samym pasztet dla kota wypadł w teście Bosackiej zdecydowanie lepiej. Okazało się, że wielu obserwatorów ma takie same spostrzeżenia jak edukatorka:
Jak otwieram czasem puszkę z tuńczykiem dla kotów to mi samej ślinka cieknie.
Już dawno zauważyłam, że puszki dla psów czy kotów, mają więcej mięsa i są bogatsze składnikowo niż np. konserwy dla ludzi. Nie jestem w stanie zrozumieć, czemu człowieka traktuje się coraz częściej jak ,,śmietnik" (...).
Ma pani racje ja kupuje puszki dla mojego psa gdy się otworzy samo mięso i zapach …aż chciałoby się zjeść.
No te piszczki dla kotłów czy piesków tak pięknie pachną i wyglądają że nie raz ślinka poszła - to tylko kilka komentarzy tego typu, które można znaleźć pod filmem.