Wagnerowiec zaczyna konkurować z Putinem?
Prigożyn, z którym związana jest najemnicza firma wojskowa tzw. grupa Wagnera, rośnie w siłę i tworzy militarną strukturę równoległą wobec rosyjskich sił zbrojnych, co może stanowić zagrożenie dla rządów Putina, przynajmniej w sferze informacyjnej - zwracają uwagę analitycy.
Rosyjscy blogerzy poinformowali, że Prigożyn finansuje formowanie w ramach tzw. grupy Wagnera batalionu ochotników rekrutowanych przez Igora Girkina - byłego dowódcy separatystów w Donbasie i uczestnika aneksji Krymu.
Instytut Badań nad Wojną zaznacza, że Girkin krytykuje rosyjskie dowództwo wojskowe i jest ważną postacią w środowisku rosyjskich skrajnych nacjonalistów. Dzięki współpracy z Girkinem Prigożyn zyskuje do nich dostęp i może zdobyć poparcie dla swoich maksymalistycznych celów wojny na Ukrainie.
Prigożyn ma bardzo korzystną pozycję w rosyjskich strukturach państwowych i przestrzeni informacyjnej, co pozwala mu na łatwiejsze pozyskiwanie zwolenników w Rosji niż zhańbione rosyjskie dowództwo wojskowe - zaznaczają analitycy. Eksperci podkreślają, że Putin polega na siłach "wagnerowców" w Bachmucie i najpewniej próbuje zadowolić Prigożyna, mimo tego, że ten krytykuje rosyjską armię. Prigożyn w jednym z wywiadów ironizował np., że buduje tzw. linię Wagnera, by rosyjskie siły zbrojne "ukrywające się za plecami Wagnera" czuły się bezpiecznie.
Ferment w rosyjskiej armii
Ośrodek analityczny wskazuje też na zdystansowanie się Prigożyna od lidera Czeczenii Ramzana Kadyrowa. Analitycy piszą, że w rosyjskiej armii szerzy się rasizm i fanatyzm, co zwiększa prawdopodobieństwo konfliktów na tle etnicznym. W rosyjskich mediach społecznościowych opublikowano nagranie, na którym rosyjski oficer bije muzułmańskiego żołnierza za to, że próbował modlić się w określonym czasie. Rosyjscy blogerzy nie potwierdzili autentyczności nagrania, ale poprzednie przykłady przemocy na tle etnicznym i religijnym wskazują, że takie problemy będą narastać - czytamy.