TOPR zyskał nowych 17 ratowników
Ostatnio szeregi Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego poszerzyły się o 17 nowych ratowników, którzy z powodzeniem przeszli aż dwuletni cykl szkoleniowy. Chociaż warunki przyjęcia w szeregi ratowników są niezwykle wyśrubowane, okazuje się, że zainteresowaniem TOPR-em jest ogromne. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że służba w pogotowiu jest bezpłatna oraz wymagająca wielu wyrzeczeń. Rozmawiamy z Andrzejem Marasekiem, zajmującym się szkoleniem kandydatów na ratowników TOPR.
— Jest dużo chętnych, jest to niezwykle popularne wśród młodzieży, zaś od pary lat mamy podania nawet od 30 osób. Oczywiście to nie oznacza, że wszyscy zdają egzaminy wstępne. Same egzaminy wstępne robimy co dwa lata, ze względu na to, że szkoleń mamy bardzo dużo i program jest bardzo intensywny — powiedział Andrzej Marasek z TOPR.
Jakie trzeba spełnić warunki, aby dołączyć do ratowników TOPR?
Obecnie w szeregach Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego jest ponad 300 ratowników, w tym dwie kobiety. Dodatkowo po raz pierwszy w tym roku w szeregi pogotowia tatrzańskiego wstąpił obcokrajowiec, obywatel Słowacji. Żeby móc wejść w szeregi tatrzańskich ratowników, trzeba spełnić wiele wymogów. Jeśli adeptowi uda mu się przejść egzaminy letnie i zimowe, następnie przystępuje do intensywnego dwuletniego szkolenia, podczas którego zgłębia wiedzę m.in. na temat ratownictwa jaskiniowego i ścianowego, a następnie musi ponownie zrobić wykaz przejść taternickich i skiturowych, zarówno w lecie jak i zimie. Istotnym elementem szkolenia jest także odbywanie dyżurów przy telefonie TOPR-u i branie udziału w akcjach ratunkowych.
— Najpierw trzeba spełnić warunki, czyli przedstawić wykaz aktywności górskiej z minimum ostatnich trzech lat. W nim są zawarte drogi wspinaczkowe o odpowiedniej trudności, przejścia skiturowe. Takie podanie musi być poświadczone podpisem dwóch czynnych członków TOPR-u. Po uzyskaniu akceptacji adept może przystąpić do egzaminu wstępnego. Jest on podzielony na dwa etapy. Pierwszy to egzamin zimowy, gdzie sprawdzana jest kondycja, umiejętność jazdy na skiturach, jazda na nartach poza utartą trasą, umiejętność wspinaczki zimowej, umiejętność poruszania się w rakach i z czekanem, autoratownictwo, czy elementy skialpinizmu. Po zaliczeniu zimowej części adept przechodzi do części letniej. Tam sprawdzamy umiejętność wspinaczki latem, umiejętność autoasekuracji i szczegółowo przepytujemy z topografii Tatr — powiedział Andrzej Marasek.
Kim są osoby, które zostają ratownikami TOPR?
Mimo tak wielu wymagań i poświęceń, niezbędnych do podjęcia pracy ratownika TOPR, liczba chętnych co roku przekracza najśmielsze wyobrażenia. Kim są osoby, które zgłaszają się do tak ciężkiej i wymagającej pracy? Okazuje się, że toprowcy odzwierciedlają cały przekrój społeczeństwa, w szeregach ratowników znajdują się ludzie o niemal każdej profesji.
— Mamy cały wachlarz osób o różnych profesjach i umiejętnościach. Są to jednak ludzie, którzy chcą związać swoją przyszłość z górami. Nie tylko ze szlachetnych pobudek, ale dlatego, że oni będąc w TOPR bardzo dużo się uczą. Dostają olbrzymi zastrzyk wiedzy górskiej, podnoszą swoje kwalifikacje, które tak naprawdę często przydają im się w prawdziwym życiu. Na pokładzie mamy praktycznie wszystkich, od księży przez doktorów, nauczycieli, policjantów, strażaków, praktycznie cały przekrój społeczeństwa — przyznaje Andrzej Marasek.