ąDo zdarzenia doszło w nocy z 10 na 11 maja tuż przed godziną 4.00 rano. Jednak z mieszkanek Kęt zaalarmowała tamtejszą Straż Pożarną. Podczas rozmowy podała, że w oknie jednego z mieszań widać płomienie.
Na miejsce od razu udała się jednostka straży pożarnej oraz policjanci. Właściciel mieszkania był bardzo zaskoczony ich wizytą, zapewniał również, że nie ma u niego żadnego pożaru. O co więc chodziło? Okazało się, że troskliwa sąsiadka zobaczyła w oknie włączony komputer. Na monitorze zaś wyświetlony był wygaszacz ekranu ze zdjęcie płomieni...
I choć cała interwencja mogła wyglądać dość zabawnie, to funkcjonariusze chwalą postawę mieszkanki Kęt. Gdyby pożar okazał się prawdziwy, to mogłaby uratować czyjeś życie.