Kraków bije rekordy popularności wśród turystów
Nie da się ukryć, że Kraków jest turystycznym miastem i jest bardzo chętnie odwiedzany przez gości zza granicy. Co roku kolejni turyści odkrywają uroki naszego historycznego miasta, w którym każdy i każda znajdą coś dla siebie. Z jednej strony liczne muzea i szlaki historyczne, zapewniają rozrywkę intelektualną, a z drugiej Rynek Główny i Kazimierz to miejsca, w których zabawa nie kończy się nawet o świcie. Miasto zostało także wielokrotnie docenione przez zagraniczne media. "Najlepsze miasta na city break", czy "najlepsze miasta do spacerowania" to tylko przykłady ogólnoświatowych rankingów, w których Kraków bez wątpienia świeci triumfy.
Pomnik króla rock'n'rolla Elvisa Presleya w Krakowie. To mało znana miejska atrakcja
Prawdziwi melomani i fani rock'n'rolla wiedzą o tym doskonale. Jednak nie wszyscy mieszkańcy i mieszkanki Krakowa są świadomi tego, że w stolicy Małopolski znajduje się pomnik Elvisa Presleya. Jest położony w bardzo dogodnej i niezwykle zielonej lokalizacji — w pobliżu Zakrzówka, a dokładniej na końcu ulicy Jana Pietrusińskiego. Aby do niego dojść, należy minąć Kapelankę i udać się na zachód, a później wejść w osiedle, a później ruszyć w kierunku Zakrzówka. Pomnik Elvisa Presleya w Krakowie ma bardzo długą tradycję, a i miejsce jego położenia jest nieprzypadkowe. To właśnie w tym miejscu, w pobliżu Skałek Twardowskiego, w latach 60. zbierali się krakowscy hipisi, aby chociaż na chwilę wyrwać się z trudów codziennego życia w PRL-u. Ze sobą przynosili tablicę z napisem "Aleja Elvisa Presleya".

Na przestrzeni dekad w Krakowie pojawił się fanklub Elvisa Presleya, a dzięki usilnym staraniom ich członków i członkiń w 2003 roku krakowscy radni i radne ustanowili aleję Elvisa Presleya, drugą taką atrakcję na świecie, po jego rodzinnym Memphis w USA. Już dwa lata później, w 2005 roku stanął pomnik artysty, stworzony przez krakowskiego scenografa i rzeźbiarza Jerzego Bratańca. Obecnie pod pomnikiem Elvisa Presleya nieustannie pojawiają się świeże kwiaty i znicze. Zobaczcie w naszej galerii poniżej, jak prezentuje się ta nieoczywista krakowska atrakcja.