Jak przyznaje Krzysztof Kwarciak z "Ulepszamy Kraków!", o dostęp do publicznej informacji wystąpił do krakowskiego przewoźnika po tym, gdy zepsuł się jeden z autobusów, którym podróżował. Kiedy otrzymał odpowiedź, był zdziwiony, bo nie spodziewał się takiej skali problemu. Dopytywał nawet, czy nikt się nie pomylił.
To nie może być tak, że średnio 34 pojazdy dziennie nie mogą dokończyć swojego kursu ze względu na różnego rodzaju usterki czy awarie. To może wpływać na nasze bezpieczeństwo, więc to jest sytuacja poważna - mówi Kwarciak.
Marek Gancarczyk z MPK tłumaczy, że zjazd pojazdu z linii nie oznacza zakończenia kursu w jego trakcie. Chodzi też o sytuacje, gdy na przykład latem zepsuje się klimatyzacja i taki pojazd jest wymieniany na pętli. Gancarczyk dodaje też, że liczbę awarii trzeba zestawiać z ogólną liczbą kursów w danym roku.
Liczba straconych kursów na przykład tramwajów z powodu awarii to ponad 380, a sumarycznie kursów wykonanych przez pojazdy szynowe w 2022 roku było ponad 1 000 100. Widać więc, że w skali całego roku realny problem to promil wszystkich przejazdów.
Zdaniem MPK, zamieszanie jest więc spowodowane niepoprawnym odczytaniem danych z przesłanej informacji. Stowarzyszenie "Ulepszamy Kraków!" domaga się przeprowadzenia kontroli w miejskiej spółce. Sprawą miałby zająć się Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego.