Tarnów staje na nogi po zmianie władzy. Prezydent nie ma wątpliwości
Dla wielu samorządów wybory parlamentarne, które odbyły się 15 października 2023 roku, były jednymi z najważniejszych w historii współczesnej Polski. Prawo i Sprawiedliwość, choć po raz kolejny zgarnęło najwięcej głosów, nie zdołało utrzymać władzy. Miało to związek z zawiązaniem się tzw. Koalicji 15 października, którą utworzyły: Koalicja Obywatelska, Trzecie Droga (PSL i Polska 2050) oraz Lewica. Prezydent Tarnowa Jakub Kwaśny, który w tegorocznych wyborach samorządowych pokonał w drugiej turze kandydata PiS Henryka Łabędzia, podsumował w rozmowie z Radiem ESKA czas, który upłynął zarówno od październikowych, jak i kwietniowych rozstrzygnięć. Włodarz miasta pod Górą Świętego Marcin zwrócił uwagę, że na poprawie uległy nie tylko stosunki na linii miasto-rząd, ale również na linii miasto-województwo małopolskie.
– Jak tak podliczyliśmy sobie, ile udało się od tego 6 maja pozyskać dla miasta, bez względu na to czy mówimy o pieniądzach rządowych, tu chociażby wsparcie w budowie stadionu czy dróg, bo dofinansowanie na Tuchowską też było większe, to już jest kwota powyżej 66 milionów złotych. Ale chcę też docenić i pochwalić fakt lepszej współpracy z władzami województwa małopolskiego. To, że Tarnów otrzymał ponad 25 milionów złotych na budowę ronda przy ulicach Krakowskiej, Narutowicza i Sikorskiego, jest ważną informacją, że miasto z funduszy unijnych, będących w dyspozycji marszałka, te środki pozyskuje. Myślę, że to otwarcie się zarówno na współpracę z władzami centralnymi, jak i samorządowymi i wojewódzkimi, czy z powiatem tarnowskim i gminami ościennymi, zaowocuje w przyszłości jeszcze bardziej – zauważa prezydent Tarnowa Jakub Kwaśny.
Większy napływ środków finansowych do Tarnowa nie rozwiązuje jednak problemu zadłużenia miasta, które według stanu na 6 maja 2024 roku, czyli na dzień inauguracji nowej kadencji samorządu, wyniosło ponad pół miliarda milionów złotych (500,5).
– Nie na wszystko nas stać i tak naprawdę jesteśmy teraz u progu dyskusji o kształcie przyszłorocznego budżetu. Niewykluczone, że będziemy musieli powiedzieć sobie jasno, nie wiem czy przez rok czy dwa, że, owszem, chcemy inwestować, ale nie na wszystko będzie nas stać i priorytetem będą inwestycje z dużym dofinansowaniem. Mam tu na myśli dofinansowanie przekraczające 50 procent – dodaje Jakub Kwaśny.