4 lata i około miliard 200 tysięcy złotych. Tyle czasu i pieniędzy kosztowała miasto największa inwestycja infrastrukturalna Krakowa ostatnich lat czyli Trasa Łagiewnicka. Liczący sobie 3,5 kilometra fragment III obwodnicy miasta ma być oddany do użytku w lipcu. W tej chwili wylewany jest asfalt w tunelach.
Prace, które widzą mieszkańcy związane z wykończeniem terenów rekreacyjnych, terenów zielonych, ciągów pieszych, ciągów rowerowych, które są wykonywane. One są tutaj dostrzegalne, są ważne, ale to nie ejst kluczowy element do poprowadzenia ruchu - mówi Krzysztof Migdał ze Spółki Trasa Łagiewnicka.
Krytycy inwestycji mówią, że jest źle zaprojektowana względem potrzeb komunikacyjnych miasta.
Na pewno jest potrzebne takie połączenie, natomiast wiele osób siedzących też w temacie wskazywało, że inwestycja jest po prostu przeskalowana. W mieście, które chwali się, że stawia na transport zbiorowy inwestowanie w taką trasę miliarda złotych jest nieporozumieniem. Zwłaszcza, że ta linia tramwajowa, którą miasto się chwali jest ewidentnie robiona na doczep - mówi Jacek Mosakowski z Platformy Komunikacyjnej Krakowa.
Świadczyć ma o tym fakt, że tuż za pętlą Kurdwanów P+R tory tramwajowe zjeżdżają ze swojej lokalizacji na poboczu w ulicę co spowoduje brak ciągłości ruchu. Problemem jest też brak prawoskrętu tramwajowego z Kurdwanowa do pętli Bieżanów Nowy P+R przez ulicę Wielicką. Ten problem miasto chce skorygować, ale nie wiadomo kiedy to nastąpi. Na zarzut o przeskalowaniu Gmina odpowiada, że Trasa ma odciążyć ruch na Alejach Trzech Wieszczów i z tego względu o przeskalowaniu nie może być mowy.
Zakończenie samych prac budowlanych jest planowane na czerwiec, ale po nich przyjdzie czas na testy całej inwestycji pod względem przepustowości, funkcjonalności i stanu technicznego.