Poselstwo bezpiecznie dotarło z trzech stron świata na krakowski Rynek Główny. Królowie afrykański, azjatycki i europejski wyruszyli kolejno z Placu Matejki, parku salezjańskiego Wioski Świata na Dębnikach oraz z Zamku Wawelskiego. Po drodze byli witani przez mieszkańców Krakowa, zespoły taneczne krakowiaków, ale też na przykład przez Królową Wandę.
Przyjść ma do nas maleńkie dziecię, które da szczęście ludziom na świecie - mówiła.
Pierwszy raz tu jesteśmy. Na ogół nie chodziliśmy na orszak, ale teraz nas zachęciła i pogoda, i nastrój, i Kraków. Pięknie było - mówiła jedna z uczestniczących w Orszaku osób - super jest. Najlepiej jednak było gdy oni nie mówili, bo śpiewaliśmy wtedy kolędy i było weselej - dodała inna osoba.
Tegoroczny Orszak Trzech Króli wrócił na ulice Krakowa po rocznej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa, ale nie w takiej samej formie jak dawniej. Każdy z trzech orszaków mógł liczyć maksymalnie po 100 osób. Zalecano uczestnikom i uczestniczkom aby nosić maseczki oraz zachowywać od siebie odstępy.
W orszakach szły grupy rekonstrukcyjne, wolontariusze z chorągwiami, mali rycerze i małe damy dworu. Tradycyjnie Orszakowi towarzyszyła zbiórka pieniędzy na projekt mieszkaniowy Dzieła Pomocy Świętego Ojca Pio dla osób w kryzysie bezdomności.