W sumie udało się usunąć około 800 szpecących miasto reklam, posypały się również kary.
250 tys. zł to łączna suma kar nałożonych na osoby, które nie miały zezwoleń na reklamy. Trwa jeszcze grubo ponad 200 postępowań w sprawie nielegalnych nośników - wyjaśnia Michał Pyclik z Zarządu Dróg Miasta Krakowa.
Kuba Pogorzelski z inicjatywy ŁADny Kraków chwali działania miasta. Przyznaje, że szpetnych reklam jest mniej, podkreśla jednak, że dużo trudniej walczy się z reklamami poza pasem drogowym. Tu wciąż miasto pozostaje w tyle.
Wciąż czekamy na powołanie jednostki czy zespołu roboczego, który miał być powołany już we wrześniu i we wrześniu miały być ustalone procedury, w jaki sposób urząd będzie walczył z takimi reklamami. Mamy luty i z tego, co się orientuję takiego zespołu wciąż nie ma - stwierdza.
Urząd miasta po raz kolejny zapewnia, że na finiszu jest reorganizacja Wydziału Architektury i Urbanistyki, który docelowo będzie zajmował się egzekwowaniem zapisów uchwały niedotyczących pasa drogowego.
To często taka zabawa w ciuciubabkę. Znamy przypadki, w których wszczynamy postępowanie, reklama znika i pojawia się pięć metrów dalej. To ogromne wyzwanie dla Wydziału. Wiadomo, że by temu sprostać potrzebne są takie narzędzia, jak ludzie, którzy będą na tym pracować. Wydział musi się przeorganizować, jesteśmy w ostatniej fasie tej reorganizacji - zapowiada Dariusz Nowak, rzecznik Urzędu Miasta Krakowa.
Krakowska uchwała krajobrazowa rodziła się w bólach. Wielokrotnie trafiała do urzędniczej zamrażarki, by ostatecznie, po pięciu latach trafić pod obrady rady miasta w mocno okrojonej wersji.