Działacze organizacji przekazali ratownikom Stowarzyszenia Przewodników Górskich ROVIN m.in. bandaże, maski krtaniowe, gazy jałowe czy szyny do unieruchomiania kończyn. Ta pomoc trafiła później do Ukraińskiego Czerwonego Krzyża w Iwano-Frankowsku i do Lwowskiej Obrony Terytorialnej.
Polska Misja Medyczna prowadzi wciąż zbiórkę na kolejne transporty, z których najbliższy zaplanowany jest na drugą połowę tygodnia. Na razie przekazywane wyposażenie obejmuje głównie opatrunki, jednak działacze chcą, by na listę trafiły również leki - między innymi antybiotyki i środki przeciwbólowe. W tej sprawie trwają rozmowy przedstawicieli organizacji pozarządowych z Kancelarią Prezesa Rady Ministrów.
- Wewnątrz Unii Europejskiej nie ma problemu, ale kiedy wywozimy leki poza granicę Unii, obowiązują bardziej restrykcyjne przepisy. Rząd wie, że jest to bardzo pilna potrzeba, aby te przepisy zostały złagodzone. To jest wojna, to są ofiary w ludziach, codzienne bombardowania i osoby, które potrzebują natychmiastowej pomocy medycznej - mówi Małgorzata Olasińska-Chart z Polskiej Misji Medycznej.
Ukraina mierzy się z kryzysowym niedoborem artykułów medycznych pierwszej potrzeby. Już w pierwszych dniach inwazji Rosji w aptekach zaczęło brakować zapasów.
- Ukraina ma wyczerpane do zera zapasy związane z leczeniem pacjentów i osób, które zostały ranne w wyniku bombardowań. Tych preparatów po prostu nie ma wcale. Już na początku inwazji zostały one wykupione przez zwykłych ludzi i przez instytcje medyczne - opisuje Olasińska-Chart.
Polska Misja Medyczna wciąż prowadzi zbiórkę pieniędzy potrzebnych na zakup kolejnych artykułów ratujących życie. Można dołączyć się do pomocy na facebookowym profilu organizacji lub poprzez wpłatę bezpośredino na konto PMM.