Wiadomości

W Krakowie ruszył proces Rosjan działających na rzecz Grupy Wagnera. „Jestem gotów powiedzieć, co się naprawdę stało”

2024-10-16 15:28

W środę, 16 października w Sądzie Okręgowym w Krakowie rozpoczął się proces dwóch obywateli Federacji Rosyjskiej – Andrieja G. oraz Aleksieja T. Prokuratura Krajowa postawiła im zarzuty dotyczące m.in. prowadzenia na terytorium Polski rekrutacji do służby najemniczej w Grupie Wagnera, rozklejając naklejki werbunkowe w Krakowie i w Warszawie. Mężczyźni mieli prowadzić także działalność szpiegowską na rzecz Służby Wywiadu Federacji Rosyjskiej (SWR FR), oraz destabilizować sytuację polityczną nad Wisłą.

Kraków. Ruszył proces Rosjan działających na rzecz Grupy Wagnera

W Sądzie Okręgowym w Krakowie w środę, 16 października ruszył proces przeciwko Rosjanom działającym w Polsce na rzecz Grupy Wagnera. Prokurator oskarżył Andrieja G. oraz Aleksieja T. między innymi o branie udziału w działalności obcego wywiadu, oraz o udział w międzynarodowym związku o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw o charakterze terrorystycznym, tj. o czyny z art. 130 § 1 kk, art. 258 § 2 kk, art. 142 § 2 kk i inne. Jak informuje Prokuratura Krajowa, mężczyźni zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego 11 sierpnia 2023 roku na terenie Warszawy.

Oskarżeni prowadzili rekrutację obywateli polskich oraz cudzoziemców przebywających na terenie Polski do wojskowej służby najemnej zakazanej przez prawo międzynarodowe („PMC Wagner Group”, określanej jako „Grupa Wagnera”). W tym celu na terenie Krakowa i Warszawy rozkleili co najmniej kilkaset tzw. naklejek werbunkowych, które umożliwiały nawiązanie bezpośredniego kontaktu z dalszymi osobami odpowiedzialnymi za nabór i organizację.  Oskarżonym zarzucono również działalność na rzecz wywiadu Federacji Rosyjskiej (Służby Wywiadu Zagranicznego) poprzez prowadzenie tzw. wojny hybrydowej, w tym działań propagandowych, mających na celu destabilizację sytuacji politycznej i wyrządzenie Rzeczypospolitej Polskiej szkody – poinformował w komunikacie Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak.

Oskarżonym grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Podczas rozprawy głos zabrał Andriej G. 

Jestem gotów powiedzieć, co się naprawdę stało. Nie współpracowałem z Grupą Wagnera. Wykonywałem swoją pracę, za którą mi płacono. Rozklejałem plakaty. Trzy dni przed wyjazdem otrzymałem ulotki do wydrukowania, obiecałem, że pomogę znajomym. Grupa Wagnera w Rosji jest nieoficjalna, takie organizacje są zakazane. Nie zajmowałem się żadnym naborem, nie interesuję się polityką, moim zamiarem nie było szerzenie propagandy. Nie rozumiałem angielskich napisów na ulotkach. Na meczu piłkarskim w mieście Orzeł poznałem kolegę, zaproponował mi pracę, pojechałem z nim na zawody. Praca ta polegała na wożeniu ludzi na tych zawodach. Jeździłem raz-dwa razy w roku do Włoch. Nie zwracałem uwagi na to, co było napisane na tych ulotkach, tam było coś napisane, że „jesteśmy tu” – mówił podczas procesu Andriej G.

Oskarżony opowiedział również, na czym miały polegać jego zadania w Polsce.

Moja praca w Polsce miała polegać na rozklejaniu ulotek. Miałem to robić w Polsce i w Krakowie. Praca ta została zlecona przez Stiepana, on powiedział mi gdzie te ulotki należy rozwieść, nie powiedział, dlaczego mam rozwieszać te ulotki w dużych miastach w Polsce. Prywatne firmy wojskowe w Rosji są zabronione, Grupa Wagnera jest nieoficjalna, w Rosji za różne rzeczy wsadzają do więzienia, nie siedzą tam tylko przestępcy. Stiepan Krwioszejew ma około 40 lat, jest wysoki ma ciemne włosy. Za rozklejanie ulotek było 1000-2000 euro na osobę, powiedział żeby rozwiesić 3 tys. ulotek, ale my rozwiesiliśmy tylko 300. Więcej nie było realne. Dostałem się do Europy przez Turcję. Poleciałem z Moskwy do Ankary, a potem do Wiednia, a potem poleciałem z Aleksiejem, on jest moim znajomym, dowiedziałem się od Stiepana, że mam to zadanie zrealizować z Aleksiejem. Po przylocie Polski mieliśmy rozpiskę, gdzie rozwieszać ulotki. Mieliśmy je wieszać w miejscach publicznych, w toaletach. My musieliśmy zrobić raport fotograficzny, że doszło do realizacji zadania, wysyłaliśmy je do Stiepana i Leonida. Stiepan wysłał listę miejsc, gdzie mamy rozkleić ulotki – dodał.

Andriej G. wyjaśniał następnie:

Kontaktowaliśmy się przez grupę na WhatsAppie, za pomocą grupy o nazwie "k***a bober", Stiepan tak nazwał grupę. O 14:00 mieliśmy wyjechać z Polski do Wiednia, mój ojciec jest chory na raka, w Rosji to są duże pieniądze, nie chciałem zajmować się propagandą, nie chciałem nikogo obrazić. Tak, ja patrzyłem na tę grupę, bo chciałem się dowiedzieć, co tam jest. Pisali, że trzeba będzie  rozwieszać w innych krajach, były karykatury polityczne z politykami z danego kraju, nie wnikałem, ja z tej grupy się wypisałem. Stiepan jest działaczem politycznym, mówił, że nie ma związku z tą grupą, chodziło o pieniądze – powiedział.

Kraków Radio ESKA Google News
Autor:
Orędzie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej VOD