Uchodźcy z Ukrainy otrzymali wsparcie w postaci żywności i odzieży, ale także np. kursów języka polskiego.
Poznaliśmy historię wielu rodzin. Były to bardzo wzruszające opowieści. Najczęściej pomagamy matkom z dziećmi, które uciekły do Polski, do Krakowa z Ukrainy. Ta pomoc to nie tylko jedzenie czy środki czystości. Poznałem Panią, która potrafiła szyć i jej marzeniem było dostać maszynę do szycia. Zawieźliśmy jej ten prezent jeszcze przed weekendem cudów. Okazuje się, że Pani zaczęła szyć i w tej sposób zarabiać w Krakowie na życie. Poznałem też młodego chłopaka, który z Kijowa przyjechał tu ze swoją ukochaną gitarą, ale zapomniał wzmacniacza. Dostanie od Nas wzmacniać i jestem ciekaw jego reakcji - opisuje Krzysztof wolontariusz Szlachetnej Paczki.
Baza rodzin czekających na pomoc była bardzo duża, ale jak zapewniają organizatorzy, udało się pomóc wszystkim. Bardzo często to dzieci, które potrzebują sprzętu elektronicznego do nauki, albo nowych ubrań. Jedną z darczyńców jest Anastazja, Ukrainka, która od lat mieszka w Polsce.
Ludzie, którzy uciekli tu przed wojną są tacy sami jak my. Na początku roku też mieli plany wyjechać na wakacje, odpocząć. A niestety musieli uciekać. Niektórzy stracili wszystko, dlatego zależy im na przykład na kursach języka polskiego, żeby podjąć tu pracę - tłumaczy Anastazja.
Wszyscy wolontariusze i darczyńcy zgodnie twierdzą, że oprócz wsparcia materialnego bardzo ważne dla Ukraińców jest wsparcie psychiczne. Bardzo czuję je od Polaków i są za nie wdzięczni.