W gmachu przy ul. Rajskiej stanęły przegrody z pleksi, pojawiły się środki do dezynfekcji, a zwracane przez czytelników książki będą przechodziły przymusową, kilkunastodniową kwarantannę.
Przed pomieszczeniem szatni zostanie postawione tymczasowe stanowisko zwrotów. Tam pracownicy będą wyłącznie przyjmować zwracane książki i przez okienka podawać do pomieszczenia szatni, gdzie zostanie utworzony centralny magazyn kwarantanny - wyjaśnia Jerzy Woźniakiewicz, dyrektor WBP.
Dyrektor Woźniakiewicz przyznaje, że wytyczne dotyczące długości kwarantanny są wyjątkowo niejasne.
- Jeszcze do wczoraj mówiono o dwóch tygodniach, teraz mówi się o skróceniu tego czasu do trzech dni, więc wypracujemy jakieś kompromisowe rozwiązanie, tak, żeby zarówno czytelnicy, jak i pracownicy byli w pełni bezpieczni - zapowiada.
Woźniakiewicz zaznacza, że specjalne środki ostrożności dotyczą również pracowników. Ci zostali podzieleni na dwa, niemające ze sobą kontaktu zespoły. Cześć osób będzie pracowała zdalnie, a część w gmachu przy ulicy Rajskiej.
Na spacery między regałami, przeglądanie katalogów i przesiadywanie w czytelni, mole książkowe będą musiały sporo poczekać. Zgodnie z zapowiedziami rządu, otwarcie czytelnie będzie możliwe dopiero w czwartym etapie odmrażania gospodarki.