W czerwonej strefie nauka zdalna będzie się odbywać na uczelniach i w szkołach ponadpodstawowych. Większość uczelni nie ma z tym problemu bo od początku semestru działa hybrydowo.
Akademia Górniczo-Hutnicza przechodzi na tryb nauczania zdalnego z wyjątkiem zajęć praktycznych. Są ta zajęcia laboratoryjne i terenowe. Te będą prowadzone w bardzo małych grupkach z zachowaniem wszystkich obostrzeń sanitarnych - mówi Natalia Bujak z biura prasowego AGH.
Gorzej sytuacja wygląda w szkołach ponadpodstawowych. Te od początku roku szkolnego działały stacjonarnie. Tylko w niektórych przypadkach nauka była zdalna ze względu na zachorowania na koronawirusa na przykład w klasie.
To bardzo dobra decyzja. Jesteśmy przygotowani na nauczanie zdalne, bo takie próby już były. I nie mówię tylko o swoje szkole, ale też o innych placówkach w mieście. Taka forma chroni zdrowie nauczycieli i uczniów. Choć nie zastąpi kontaktu na żywo, to teraz nie mamy innego wyjścia - mówi Marek Stępski dyrektor 2 LO w Krakowie.
Innego zdania są uczniowie, którzy często narzekają na niedziałający sprzęt czy słaby Internet, bo doświadczenia związane z nauką zdalną mają już z początku pandemii.
Był z tym duży problem i to będzie koszmar. Niektórzy nauczyciele nie uczestniczyli w tych lekcjach, tylko wysyłali zadania i pliki do nauki. Często były też problemy z Internetem, ze sprzętem. Albo w domu więcej niż jedna osoba miała lekcje. Trochę sobie tego nie wyobrażam. Jest to bardzo męczące, siedzieć cały czas przed komputerem - mówi Michał uczeń jednego z krakowskich techników.
Urząd miasta Krakowa przeprowadzał szkolenia z nauczycielami dotyczące właśnie zdalnej nauki. Jak na razie normalnie zajęcia stacjonarne będą się odbywać w podstawówkach, przedszkolach i żłobkach.