Wykładowczyni szczerze o polskiej edukacji
Magdalena Mateja jest medioznawczynią, wykładowczynią uniwersytecką i specjalistką ds. komunikacji politycznej. Kobieta w ostatnim wpisie zamieszczonym na Facebooku poruszyła temat edukacji w polskich szkołach. Mateja zwróciła uwagę na fakt, że uczniowie mają do przerobienia w szkołach zbyt dużą ilość materiału w porównaniu do dostępnych godzin lekcyjnych. Wykazała to m.in. na podstawie podręcznika do fizyki, używanego w liceach.
Polecany artykuł:
Tym razem fizyka, klasa trzecia LO, dział "Elektromagnetyzm", treści obowiązkowe, poziom podstawowy. Wiedza o awarii sieci energetycznej w Quebecku w 1989 r. do życia niezbędna! Od lat 80. czy 90. nie zmienił się zasadniczo wymiar godzin przeznaczonych na dany przedmiot w cyklu kształcenia. Innymi słowy, my, rodzice, mieliśmy tyle samo lekcji polskiego, matematyki czy fizyki w tygodniu, ile ich mają nasze dzieci. Ba! Może fizyki lub chemii mieliśmy nawet więcej, za to treści kształcenia mniej - napisała Mateja.
Historia mocno uprzywilejowana
W dalszej fazie wypowiedzi medioznawczyni zwróciła uwagę na fakt, że historia jest mocno uprzywilejowanym przedmiotem w polskich szkołach, w porównaniu chociażby do liczby godzin zajęć z biologii, chemii czy fizyki. Magdalena Mateja uważa, że uczniowie w szkołach mają stanowczo zbyt dużo materiału do przyswojenia w porównaniu do czasu, jaki mają do dyspozycji na zajęciach.
I tak, na 4 lata LO lub 5 lat technikum przewidziano 4 godziny na cykl. To znaczy, że w każdej klasie uczeń ma aż jedną godzinę fizyki w tygodniu. Jedną! Podręcznik liczy prawie 370 stron (druk drobny jak mak), żeby wszystko przeczytać, zrozumieć i opanować (pamięciowo oczywiście), trzeba pracować samodzielnie w domu lub pod kierunkiem korepetytora - napisała medioznawczyni.