Z powodu obostrzeń sanitarnych po raz pierwszy od 24 lat zamiast tradycyjnej wieczerzy przy wspólnym stole rozłożonym na płycie Rynku, już w najbliższą niedzielę wyruszy stamtąd samochodowy konwój, który rozwiezie dania do noclegowni, schronisk i domów pomocy społecznej.
Rozpoczynamy akcję wigilijną o 9.00 na Rynku. Przyjedzie konwój kilkunastu lub kilkudziesięciu ciężarówek, to wciąż jest dynamiczne i nie wiemy, ile towaru się zmieści i stamtąd samochody się rozjadą do minimum 20 punktów - wyjaśnia Jan Kościuszko.
Restaurator zapewnia, że w paczkach znajdą się potrawy, które od lat były serwowane na płycie Rynku.
Dwa pęta, ok. kilograma świątecznej kiełbasy z szynki, bigos z grzybami, śliwkami i 4 rodzajami mięsa, kasza z grzybami, oczywiście pierogi i bardzo dużo słodkości. W tym roku niestety nie zaserwujemy smażonego karpia, który ma ograniczoną przydatność - stwierdza.
Jan Kościuszko z przykrością przyznaje, że ostatnio nie najlepiej układa mu się współpraca z Archidiecezją Krakowską, której przedstawicieli zabrakło na wigilii już w ubiegłym roku.
Wszystkie wigilie były apolityczne. W ostatnim czasie kościół się wyjątkowo upolitycznił i nie jest nam po drodze i współpraca jest zerowa. Ksiądz Iskakowicz-Zaleski jest jedyną osobą, do której mam pełne zaufanie - stwierdza.
Z powodu pandemii, w tym roku na Rynku zabraknie również towarzyszącego wigilii szpitala polowego organizowanego przez lekarzy i wolontariuszy Maltańskiej Służby Medycznej.