Dopiero co rząd wprowadził ustawę od platform streamingowych, a już na horyzoncie szykują się kolejne zmiany. Tym razem chodzi o opłatę reprograficzną. Czym ona jest i jaki może mieć wpływ na nasze zakupy? Okazuje się, że przy zakupie nowego smartfona lub tabletu będzie trzeba wyłożyć dodatkowe pieniążki.
Opłata reprograficzna. Czym jest?
Opłata reprograficzna to płatność, która zostaje doliczana m.in. do każdego czystego nośnika, jak np. płyta CD czy DVD. Polega to na tym, że mając zapisany na nich legalny utwór, możemy zrobić jego kopię na własny użytek. Pobieraniem opłaty reprograficznej zajmuje się ZAiKS, ZPAV oraz SAWP. Wspomniane stowarzyszenia chcą jednak, by do listy nośników dopisać też smartfony oraz tablety.
Opłata reprograficzna. Rząd chce zmian
Z tym pomysłem zgadza się Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Piotr Gliński zapowiedział, że smartfony i tablety powinny zostać dopisane do listy. Za opłatą przemawia także fakt, że Polska jest jednym z ostatnich krajów, gdzie taka opłata nie została jeszcze nałożona.
Opłata reprograficzna. Czy smartfony i tablety będą droższe?
Opłata naliczana byłaby tylko raz - przy zakupie urządzenia. Właśnie dlatego ceny smartfonów czy tabletów mogłyby wzrosnąć. Niektórzy temu jednak zaprzeczają, podkreślając, że w wielu krajach po wprowadzeniu opłaty koszt za sprzęt pozostał taki sam.
Na ten moment opłata za czyste nośniki wynosi 3 proc. Jeśli wzrośnie (taka opcja też jest dopuszczana) może wynosić nawet 6 proc. Producenci z pewnością jej koszty przeniosą na klientów. Przykładowo za smartfona w cenie 1000 zł zapłacimy o 60 zł więcej. Droższy sprzęt około 3500 zł wyniesie nas za to aż 210 zł więcej.