Strzelanina w Małopolsce. Żona Tadeusza Dudy w szoku po tragedii w Starej Wsi
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że Duda najpierw postrzelił teściową, po czym udał się do domu swojej córki i zięcia, gdzie z zimną krwią ich zastrzelił. W budynku przebywało też ich roczne dziecko, które w niewytłumaczalny sposób ocalało. Ciężko ranna kobieta trafiła do szpitala i przeszła operację ratującą życie.
Po dokonaniu zbrodni mężczyzna porzucił niebieskie Audi A4 kombi (nr rej. KLI 22662) i pieszo zbiegł w zalesiony teren. Trwa intensywna obława z udziałem służb z całego kraju – teren poszukiwań jest trudny, a uciekinier może nadal być uzbrojony.
W samym środku tej tragedii znalazła się żona 57-latka, która – jak ustalił Onet – pracuje w szkole w Starej Wsi. Właśnie tam dotarły do niej tragiczne wieści o śmierci córki i zięcia oraz o tym, że jej własny mąż jest podejrzewany o dokonanie morderstwa.
– To jest ogromna tragedia. Nawet szkoła w Starej Wsi została ewakuowana. Pracuje tam jego żona, która nagle dowiedziała się, że jej córka i zięć nie żyją, a to wszystko zrobił jej mąż – relacjonował dziennikarzom Onetu jeden z mieszkańców.
Według relacji przekazanych przez lokalną społeczność, kobieta była wstrząśnięta wiadomością.
– Mówią, że miała zemdleć z tego wszystkiego” – powiedział rozmówca portalu.
Znana jako zaangażowana i lubiana nauczycielka, w jednej chwili straciła najbliższych i została wplątana w tragedię, która wstrząsnęła całą okolicą.
Społeczność Starej Wsi nie kryje emocji. Szok, niedowierzanie i współczucie wobec kobiety dominują w komentarzach mieszkańców. Tragedia, która rozegrała się tuż obok nich, pozostawiła trwały ślad w lokalnej świadomości.
