Tego żartu nie puścili w „Familiadzie”. Internauci nie zawiedli
Nie sposób chyba nie kojarzyć Karola Strasburgera, który od września 1994 roku prowadzi teleturniej „Familiada”. Karol Strasburger z wykształcenia jest aktorem, co wielokrotnie widać w programach z jego udziałem. Do nikogo innego tak mocno nie przylgnęła chyba łatka żartownisia, jak do Karola Strasburgera właśnie, który jest kojarzony z tzw. „sucharami”. To określenie stosuje się w przypadku żartu, który nie okazuje się zbyt śmieszny.
Karol Strasburger słynie z tego typu żartów i powiedzonek, które niejednokrotnie stawały się bohaterami memów. Niektóre dowcipy prowadzącego „Familiadę” mają w serwisie YouTube nawet kilka milionów odsłon. Są jednak i takie, które nie nadawały się do wyemitowania w telewizji.
Jednym z przykładów jest nagranie, które w serwisie YouTube widnieje od… ośmiu lat i ukazuje żart Strasburgera, który nie został dopuszczony do emisji w „Familiadzie”. O jaki dowcip chodzi? Sprawdźcie w zamieszczonym poniżej nagraniu.
Lepsze od samego żartu są oczywiście komentarze, które zamieszczali pod filmem internauci. „Ale niedopuszczony ze względu na co? Ze względu na rażący brak śmieszności?” – pisze jeden z nich. „Pan Karol jest dla mnie mistrzem. Mimo spalonych wielu żartów. Plus za wytrwałość” – dodaje inny.