Jeszcze niedawno groziła nam kwarantanna narodowa, a MZ raportowało ponad 20 tys. zakażeniach koronawirusem dziennie. Ostatnie dane mocno odbiegają od tych statystyk. We wtorek, 24 listopada odnotowaliśmy "zaledwie" 10 139 zachorowań na COVID-19. Czy pandemia w naszym kraju zwalnia?
Przyczyna może być jednak inna. Wtorkowe statystki odnoszące się do zakażeń pochodzą z systemu EWP. Ten bazuje na raportach przekazywanych bezpośrednia z laboratoriów. System uwzględnia wyniki testów antygenowych i komercyjnych. Został wdrożony, gdy w spisie "zagubiło się" 22 tys. przypadków. Powodem tego były opóźnienia na linii laboratoria-sanepid.
Co więcej, Biuro Wojewody Małopolskiego nie podało szczegółowych danych z podziałem na powiaty pod kątem zachorowań. Okazuje się, że jest to odgórna decyzja Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Szanowni Państwo, decyzją Głównego Inspektora Sanitarnego Powiatowy Inspektor Sanitarny w Krakowie wstrzymał od dzisiaj przesyłanie do nas danych statystycznych związanych z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 na terenie powiatu krakowskiego. Decyzja ta dotyczy prawdopodobnie wszystkich powiatów na terenie kraju. Dlatego od dzisiaj, wobec braku danych, zaprzestajemy publikacji grafik. Jeśli coś się w tej sprawie zmieni, oczywiście Państwa poinformujemy - czytamy we wpisie w mediach społecznościowych.
Sytuację skomentowała również Monika Chylaszek, rzecznik prezydenta Krakowa.
Informacja o tym, że sanepid nie będzie już przekazywał do Centrum Zarządzania Kryzysowego jakichkolwiek danych dotyczących zachorowań wśród mieszkańców miasta jest dla nas przede wszystkim olbrzymim zaskoczeniem. Zdajemy sobie sprawę z tego, że walka z pandemią jest przede wszystkim na barkach administracji rządowej, jednak od miast wymaga się szeregu działań, w których taka statystyka jest po prostu bardzo przydatna - mówi Monika Chylaszek.
Jak podkreśla, dzięki takim raportom miasto było w stanie dostosować swoje działania do walki z pandemią, jak pomoc społeczna czy doposażenie szpitali.