Dla jednych stara krakowska tradycja, dla innych antysemicka karykatura. Poseł Bogusław Sonik zaapelował do Prezydenta Jacka Majchrowskiego by zainterweniował w sprawie drewnianych figurek Żydów sprzedawanych podczas tradycyjnego wielkanocnego odpustu Emaus. Poseł Sonik ma nawet konkretną propozycję co należałoby zrobić.
Umieścić tablicę informacyjną w dwóch językach, które by pokazywały tradycję tego zjawiska. Usunąć pogardliwy napis "żydki" a także unikać karykatur, które są kojarzone z taką goebbelsowską propagandą chciwej postaci Żyda, który trzyma w rękach worek z pieniędzmi - mówi.
Magistrat jeszcze nie przygotował odpowiedzi na apel Posła, ale już komentuje, że zgodnie z tradycją figurki symbolizują szczęście i dobrobyt, więc nie powinny się źle kojarzyć. Na ich wygląd natomiast miasto nie ma wpływu.
Pisząc o tym, że niektóre figurki przedstawiane są w sposób karykaturalny [Poseł - dop. red.] ma na myśli samą estetykę wykonania takiej figurki. Miasto wydając komuś pozwolenie na handel nie do końca wpływa na to czy ta figurka jest ładna, czy brzydka. Urzędnik tego nie ocenia - mówi rzeczniczka Prezydenta Krakowa Monika Chylaszek.
Do sprawy odniosła się Gmina Wyznaniowa Żydowska w Krakowie. Podpisują się pod apelem Posła Sonika i liczą, że miasto jednak sprawie się przyjrzy.
Polecany artykuł:
Mnie, w jaki sposób kto zarabia z tych ludzi handlujących na emausie, zupełnie nie interesuje. Natomiast pokazywanie na każdym kroku garbatego Żyda z długim orlim nosem, bo nie ma innych możliwości... Co by było gdyby przerzucili się na człowieka z kościoła, który dzisiaj stał się dość modny? No przecież by dostawali po łapach - mówi Przewodniczący Gminy Tadeusz Jakubowicz.
Gmina Żydowska podkreśla, że figurki są szkodliwe szczególnie wobec licznych w Krakowie turystów. Przewodniczący Gminy podejrzewa, że to właśnie głównie dla nich takie figurki w ogóle powstają.