Kolejna pseudohodowla pod Krakowem. Co grozi właścicielce?
O kolejnej, dramatycznej interwencji przeprowadzonej w okolicach Krakowa poinformowało w mediach społecznościowych Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Zwierzęta, a dokładniej 24 psy, w tym 11 szczeniąt i jeden kanarek żyły w tragicznych warunkach na jednej z posesji w gminie Biskupice.
- Miejscem utrzymywania psów i ptaka jest pokój o powierzchni ok. 12 - 13 m kwadratowych, którego spora część była zajęta przez meble, a także transportery na zwierzęta, klatki kenelowe i łóżko dziecinne, pełniące rolę prowizorycznego kojca dla co najmniej czterech szczeniąt. W pokoju panuje ogromny bałagan, a w powietrzu czuć intensywny odór przebywających w nim zwierząt i ich odchodów. We wspomnianym wcześniej prowizorycznym kojcu, widzimy cztery szczeniaki (dwie samice i dwa samce), których rasę pani określa jako „rosyjski pies salonowy”. Szczenięta grzęzną we własnych odchodach – informuje KTOZ.
Niepokój wolontariuszy wzbudziło także zachowanie kobiety. Nie przeszkadzał jej odór, który panował w mieszkaniu, a nawet psie odchody, które były obecne… w jej własnym łóżku. Dodatkowo, w pokoju temperatura wynosiła ok. 3 stopni Celsjusza. Spis i oględziny zwierząt musiały być prowadzone na zewnątrz z powodu przykrego zapachu w całym mieszkaniu.
- Zwierzęta mają zaniedbaną sierść i śmierdzą, część z nich ma kamień nazębny, niektóre z nich mają mocno zanieczyszczoną wewnętrzną część uszu. Biorąc pod uwagę fakt, że zły sposób utrzymywania zwierząt trwał bez jakiejkolwiek poprawy od co najmniej końca listopada 2022 roku, i że nie sposób było przekonać właścicielkę, żeby zaniechała rozmnażania psów ze względu na niemożność zapewnienia im właściwej opieki zarówno bytowej jak i weterynaryjnej, a także podejrzenie, że o ile odbiór interwencyjny nie nastąpi danego dnia - właścicielka może zniknąć wraz ze zwierzętami albo może się ich pozbyć w celu uniknięcia odpowiedzialności za ich ewidentne zaniedbanie, podjęta zostaje decyzja o interwencyjnym odbiorze 24 psów. Odbiór następuje w asyście Policji oraz w obecności tłumacza. Do pani wezwane zostaje pogotowie ratunkowe, ponieważ w trakcie oględzin psów zarzeka się, że o jeśli zwierzęta zostaną jej odebrane, ona popełni samobójstwo – czytamy.
KTOZ podało, że nie udało się uzyskać ustnego zapewnienia od przedstawicieli gminy Biskupice, że wydadzą decyzję o odbiorze czasowym zwierząt.
- Nawet mimo osobistej rozmowy jednego z inspektorów z Panią Wójt, nic uzyskujemy żadnych zapewnień i w pewnym momencie, pracownicy gminy i GOPS-u opuszczają posesję, każąc nam przyjechać dnia następnego. Nie godzimy się na to, żeby pozostawić tam zwierzęta, ryzykując, że znikną do naszej następnej wizyty, dlatego 24 psy i kanarek zostają zabezpieczone i przewiezione do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie.
Właścicielce zwierząt zostaną postawione zarzuty znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem.