Atak rosyjskich wojsk na Charków. Rośnie liczba ofiar
Uszkodzone zostały wielopiętrowe bloki mieszkalne i akademiki, a także budynki administracyjne, stacja benzynowa i samochody.
Ten atak na cywilów w Charkowie świadczy po raz kolejny, że Rosja jest państwem terrorystycznym - oświadczył Terecho.
Rosja zaatakowała w nocy z piątku na sobotę różne regiony Ukrainy pociskami manewrującymi i dronami; alarm przeciwlotniczy ogłoszono na całym terytorium kraju.
W pierwszych doniesieniach z Charkowa informowano o śmierci dwóch osób w nalocie, który rozpoczął się tam krótko po północy.
Rosjanie odpalili drony także w kierunku Kijowa. Drugą dobę z rzędu atakowali dronami, a także pociskami rakietowymi, obwód zaporoski. Uszkodzone zostały zakłady przemysłowe w tym regionie - podała agencja Ukrinform.
Polecany artykuł:
Nocny atak Rosji na Ukrainę. Polskie Dowództwo poderwało myśliwce
Informacja o tym, że przestrzeni powietrznej operują polskie i sojusznicze statki powietrzne podano w sobotę po godzinie 4 rano. Operacja była następstwem ataków rakietowych Rosji w całej Ukrainie.
Uwaga, w przestrzeni powietrznej operują polskie i sojusznicze statki powietrzne, co może wiązać się z występowaniem podwyższonego poziomu hałasu, zwłaszcza w południowo-wschodnim obszarze kraju - czytamy.
Dodano, że "obserwowana jest intensywna aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, związana z uderzeniami rakietowymi wykonywanymi na obiekty znajdujące się na terytorium Ukrainy". Jak zapewniona "wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej zostały uruchomione, a DO RSZ na bieżąco monitoruje sytuację".
Przed godz. 7.00 wydano komunikat o zakończeniu akcji w powietrzu.
Ze względu na zmniejszenie poziomu zagrożenia, operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa w polskiej przestrzeni powietrznej zostało zakończone, a uruchomione siły i środki powróciły do standardowej działalności operacyjnej.