Bednarski Ma Kłopoty. Okupacyjny protest w podgórskim parku

Niepewna pogoda nie wystraszyła uczestników, którzy postanowili spędzić noc w miasteczku namiotowym. 

Przede wszystkim chcemy protestować przeciwko bezsensownej rewitalizacji tego parku, która nie dość, że jest bardzo kosztowna, bo będzie kosztować mieszkańców Krakowa ponad 20 mln. zł, to jeszcze zamknie park na dwa lata - mówi Kasia Pilitowska, członkini Akcji Ratunkowej Dla Krakowa.

Jedną z osób, które włączyły się do organizowanego przez Akcję protestu jest Wojciech Bednarski, potomek twórcy parku.

Myślę, że gdyby Bednarski chciał, żeby tu stała duża scena, to by ją wtedy postawił, gdyby chciał, żeby były duże punkty widokowe i wycięte kawałek zieleni, to by to zrealizował - stwierdza. 

Nie brakuje też głosów mieszkańców, twierdzących, że odnowa parku w zaproponowanej przez miasto formule jest potrzebna. 

Powinien być zrewitalizowana, bo już jest tak stary, drzewa są tak stare, więc niektóre elementy zagrażają bezpieczeństwu i zdrowiu dzieci. Jakieś bezpieczeństwo też trzeba zapewnić, więc na ten temat raczej powinni się wypowiadać ludzie, którzy bardziej w tym są. Kiedy widziałem, jak jakieś dziecko spadło ze skał i była akcja ratownicza, więc jeśli chodzi o barierki, to nie mam nic przeciwko - mówią. 

W ubiegłym tygodniu miasto ogłosiło, że po konsultacjach z Radą Dzielnicy Podgórze, w których uczestniczył wiceprezydent Jerzy Muzyk wycofuje się z części planowanych zmian. Zapowiedziało między innymi rezygnację z budowy estrady, instalacji części rzeźb czy ograniczenie wycinki drzew. Aktywiści Akcji stanowczo odrzucają kompromis i domagają się spełnienia wszystkich stawianych przez siebie warunków.