Serial "1670" powraca. Bohaterowie przygotowali Prezentownik Walentynkowy
Platforma Netflix kończyła w Polsce 2023 r. z niebywałym sukcesem. To właśnie wtedy miał bowiem premierę nasz rodzimy serial komediowy w konwencji mockdokumentu - "1670", który stał się ogromnym hitem. Historię upadłego szlachcica Jana Pawła Adamczewskiego, właściciela „mniejszej połowy” wsi Adamczycha, perypetie jego rodziny oraz potyczki z Andrzejem, czyli właścicielem "większej połowy" wsi śledziły setki tysięcy osób, a powiedzonka typu "Jesteś swój chłop, to znaczy mój chłop", "Będę żył wiecznie, do 50-ki" czy "Memento mori. To mój ulubiony cytat motywacyjny" podbiły internet. Polska satyra świetnie się też oglądała za granicą m.in. w Niemczech, Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Nic dziwnego zatem, że serial będzie kontynuowany. 31 stycznia br. ukazał się zwiastun 2. sezonu, ale nie poznaliśmy jeszcze daty premiery pierwszego odcinka. Bohaterowie wrócili jednak na chwilę w krótkim filmiku, w którym przedstawili Prezentownik Walentynkowy.
Każdy, kto oglądał pierwszy sezon "1670", wie, że Zofia i Jan Paweł nie są małżeństwem, które pije sobie z dziubków, ale kiedy trzeba stoją za sobą murem. Co znalazło się w poleceniach pary na Dzień Zakochanych? Po pierwsze, Adamczewska podpowiada, że każda kobieta pragnie chwili świętego spokoju.
Bo spowiedź to ukojenie dla duszy, ale ciężar tajemnic dręczy też ciało - dodaje Zofia, która jest znana ze swojego fanatyzmu religijnego.
Drugą walentynkową propozycją bohaterki "1670" jest spędzanie czasu we dwoje:
Wpierw czarna polewka w dobrej karczmie, a potem pogłębianie więzi w domu. Więzi z Bogiem, rzecz jasna - od razu doprecyzowuje.
Wśród pomysłów na walentynkowe prezenty dla kobiet znalazła się także biżuteria i perfumy. Co natomiast dać mężczyźnie? Tu Zofia proponuje: "jak nie masz pomysłu, podaruj mu syna", przy czym zaznacza, że jest to prezent działający w jedną stronę - żadna partnerka nie chce bowiem usłyszeć, że jej ukochany ma dziecko z inną kobietą. Swoją propozycję prezentu dla mężczyzny przedstawił także mąż Adamczewskiej, Jan Paweł, który oświadczył, że warto zainwestować w niezniszczalne etui na kutasa, po czym zaprezentował gadżet, który - jak przyznał - sam sobie kupił. Przypominamy, że w czasach bohaterów "1670" kutasem nazywano ozdobę z nici, wełny, jedwabiu itp., która kształtem przypominała pędzel. Jak dokładnie wygląda upominek, który poleca Jan Paweł, zobaczcie w poniższym nagraniu.