Ceny paliw na majówkę 2023. Ile trzeba zapłacić za benzynę i diesel?
Majówka 2023 zbliża się wielkimi krokami. Spora część osób w związku z długim weekendem planuje wyjazdy nad morze, w góry, czy nad jeziora. Oblegane będą też z pewnością duże wojewódzkie miasta. O ból głowy mogą przyprawić nie tylko ceny wynajmu kwater, czy posiłków w restauracjach, ale także cen paliw na majówkę 2023. Ile trzeba zapłacić za benzynę lub diesel? Czy ceny na majówkę wzrosną? W tej kwestii wypowiedzieli się ostatnio analitycy z e-patrol.pl.
Między 24 i 30 kwietnia 2023 r., a więc w dniach poprzedzających majówkę, oczekujemy odczuwalnej obniżki cen detalicznych na polskich stacjach. Benzyna 98-oktanowa powinna ulokować się w przedziale 7,33-7,45 zł/l. Dla benzyny Pb95 przewidywane widełki cenowe to 6,71-6,83 zł/l. Szczególnie duża zmiana spadkowa może być udziałem oleju napędowego – dla tego paliwa spodziewamy się średniego poziomu cen 6,52-6,65 zł/l. Nieco mniej dynamiczne przeceny dotyczyć będą autogazu – tu spodziewamy się uplasowania cen w przedziale 2,99-3,08 zł/l - poinformowali w piątek analitycy portalu e-petrol.pl.
Eksperci wskazali, że w połowie kwietnia na rynku naftowym obserwowano systematyczny spadek cen ropy, który w ostatnich dniach przyspieszył. Przed ostatnim weekendem notowania surowca na giełdzie w Londynie pogłębiają kwietniowe minima. Dodali, że w piątek, 21 kwietnia przed południem cena baryłki ropy Brent wahała się w okolicach poziomu 81 dol., ponad 5 dol. poniżej zamknięcia z poprzedniego piątku.
Kiedy najlepiej zatankować przed majówką 2023? Jakie będą ceny paliw?
Eksperci wskazali, że od połowy ubiegłego tygodnia na rynku naftowym obserwują systematyczny spadek cen ropy, który w ostatnich dniach przyspieszył i przed weekendem notowania surowca na giełdzie w Londynie pogłębiają kwietniowe minima. Dodali, że w piątek przed południem cena baryłki ropy Brent wahała się w okolicach poziomu 81 dol., ponad 5 dol. poniżej zamknięcia z poprzedniego piątku.
Na giełdach naftowych znów dominują obawy o sytuację gospodarczą na świecie, które na dalszy plan spychają kwestię ograniczenia podaży surowca zapowiedzianą przez OPEC+. Inwestorzy spodziewają się kolejnej podwyżki stóp procentowych za oceanem, która będzie negatywnie wpływać na wzrost popytu na paliwa. A ten już teraz rozczarowuje, bo na razie nie spełniają się optymistyczne prognozy w zakresie przyspieszenia konsumpcji produktów naftowych - zwrócili uwagę analitycy e-eptrol.pl.
ch zdaniem szczególnie mocno rozczarowuje sytuacja w Azji, która negatywnie odbija się na marżach producentów paliw.
Jednak słabość popytu na paliwa to nie tylko problem azjatyckich gospodarek, co potwierdza publikowany w tym tygodniu raport amerykańskiego Departamentu Energii na temat zmiany poziomu zapasów, w którym odnotowano wzrost rezerw benzyn - wskazali eksperci.
Dodali, że nastroje wśród producentów ropy mogą się jednak wkrótce poprawić, bo od maja wchodzą w życie ograniczenia w wydobyciu zapowiedziane przez OPEC+ i realny spadek dostaw na światowe rynki może przełożyć się na wyższe ceny surowca.