Urzędnicy wychodzą z nową propozycją podwyżki cen biletów, uznając, że cięcie kursów linii nie jest rozwiązaniem. Projekt uchwały w tej sprawie muszą jednak przegłosować radni. To skok na głęboką wodę - oceniają radni.
Dość spora kwota, 40 procent tego, co obecnie płaci się. Mocny skok. W ramach tej podwyżki mieszkaniec mógłby jeździć koleją na tym bilecie, ale tylko w obrębie Krakowa, więc mówimy o wąskiej grupie mieszkańców, która miałaby do kolei dostęp - ocenia Łukasz Sęk, radny miasta Krakowa i członek komisji Infrastruktury.
Obie strony mają rację, ale taka podwyżka może przynieść odwrotny skutek - komentuje Jacek Mosakowski z Platformy Komunikacyjnej Krakowa.
Podwyższenie ceny komunikacji miejskiej może skutkować tym, że wiele osób odwróci się od niej. To będzie koło, które samo napędzi się, bo mniej pasażerów to mniejsze wpływy, mniejsza popularność linii. Znów powody do cięć, też większe korki - mówi Mosakowski.
Jeśli uchwałę przegłosują radni, to nowy cennik będzie obowiązywać już od 1 czerwca.