Śmierć patostreamera. Dramatyczne nagranie trafiło do sieci
Patostreamy to prawdziwa plaga internetu, która niestety wydaje się zyskiwać popularność na całym świecie. Za patostreamy uznaje się transmisje prowadzone na żywo, podczas których ich autor prezentuje, jak wskazuje nazwa – patologiczne zachowania. Mowa m.in. o spożywaniu nadmiernej ilości alkoholu, narkotyków, pobiciach, upokarzaniu czy innych formach przemocy. Z niewiadomych powodów transmisje te wciąż cieszą się ogromną popularnością, a ich twórcy zarabiają na nich niemałe pieniądze.
Ku uciesze widzów patostreamerzy spełniają ich życzenia za pomocą tzw. „donejtów”. W skrócie wygląda to następująco: użytkownik wpłaca pieniądze na konto osoby prowadzącej transmisje, a następnie może poprosić swojego „ulubieńca” o spełnienie jakiegoś życzenia. Zdarza się, że są to pozdrowienia, przeróżne okrzyki, ale także patologiczne zachowania w postaci wulgaryzmów, dręczenia zwierząt czy… wypijania dużych dawek alkoholu. Wydaje się, że zarówno patostreamerzy jak i ich widzowie nie mają w zasadzie żadnych ograniczeń, o czym przekonał się Białorusin prowadzący podobną transmisję.
Portal „BOOP.PL” udostępnił nagranie, na którym widać mężczyznę sukcesywnie spożywającego ogromne ilości alkoholu. Z przekazu portalu wynika, że patostreamer wypił całą butelkę alkoholu po tzw. „donejcie” w wysokości… 10 tys. rubli, czyli ok. 447 złotych.
Osobom, które dolewały mężczyźnie alkoholu najwyraźniej nie przeszło przez myśl, że mogą doprowadzić do śmierci znajomego, podobnie jak widzowi, który postawił przed swoim „ulubieńcem” wspomniane wyzwanie.
Na nagraniu widzimy, jak po spożyciu alkoholu mężczyzna zataczając się trudem wstaje z krzesła. Kolejna scena to już tragiczny finał całej sytuacji, gdzie inna osoba widoczna na nagraniu próbuje „obudzić” patostreamera za pomocą żywiołowego potrząsania. Ten jednak nie reagował, po czym okazało się, że opisywana sytuacja doprowadziła do jego śmierci.