Starostwo powiatowe alarmowało, że w ośrodku rozpaczliwie brakuje rąk do pracy. "Brakuje personelu medycznego szczególnie pielęgniarek, ale przyda się każda para rąk. Potrzebujemy także wsparcia w postaci środków ochrony osobistej" - napisano w oświadczeniu. Na ten apel odpowiedziały dominikanki z Broniszewic, które stawiły się na miejscu, by zająć się chorymi. Te same siostry najpierw organizowały zbiórki na DPS.
W piątek - nim pierwszych siedem zakonnic dotarło do placówki - setką podopiecznych opiekowało się… dwoje pracowników. Jak mówi mówi matka Aleksandra Zaręba, przełożona krakowskich dominikanek - Robili co mogli, ale byli na skraju wyczerpania fizycznego i psychicznego. Mamy 7 sióstr, dojeżdżają kolejne 4 i jeszcze docierają bracia dominikanie do pomocy - wszyscy się tam zamykają z podopiecznymi, nie wiadomo jak długo. Ale brakuje sprzętu ochronnego, a nie możemy pozwolić, żeby zostali bez podstawowych środków opieki.
Teraz siostry mają pod opieką 89 pensjonariuszy w podeszłym wieku i 37 zmagających się chorobami psychicznymi. To właśnie dominikanki w 2018 roku zyskały też popularność i sympatię w sieci, udając pingwiny w krótkim nagraniu, dzięki któremu zebrały fundusze na budowę nowego domu opieki dla niepełnosprawnych chłopców.