Brak odpowiedniego, zimowego wyposażenia, nierozważne planowanie i nieodpowiedni dobór tras do panujących warunków oraz swoich umiejętności, czyli… brak wyobraźni, to najczęściej wymieniane przez ratowników TOPR powody wypadków. Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe opublikowało w swoich mediach społecznościowych podsumowanie weekendu.
W sobotę, 15 października min. w Dolinie Roztoki. 36-letnia turystka z powodu problemów kardiologicznych została przetransportowana do zakopiańskiego szpitala śmigłowcem. Kolejnym zgłoszeniem było zawiadomienie od rodziny o braku kontaktu z jednym z jej członków, który w piątek udał się do Morskiego Oka. Jego telefon był ciągle aktywny. Na poszukiwania wyruszyła sześcioosobowa osobowa grupa ratowników wyposażona w drony oraz urządzenie do poszukiwania telefonów komórkowych. Przed godziną 22 ratownicy znajdujący się w Mięguszowieckim Kotle (tzw. Bandziochu) natrafili na plecak, a następnie na ciało poszukiwanego turysty.
Polecany artykuł:
To nie koniec tragicznych i niebezpiecznych zdarzeń weekendu. W rejon Zawratu przetransportowano 3 ratowników, którzy przy pomocy lin opuścili w bezpieczne miejsce, a następnie pieszo sprowadzili do Murowańca pięcioosobową grupę turystów, którzy nie posiadali odpowiedniego przygotowania ani zimowego wyposażenia.
TOPR przestrzega, że w wysokich partiach Tatr, szczególnie po stronie północnej panują trudne warunki turystyczne. W niektórych miejscach zalega warstwa twardego i zlodowaciałego śniegu. Upadek w takim miejscu może zakończyć się tragicznie. Ratownicy apelują, aby zrezygnować z samotnych wędrówek, a także odpowiedzialnie dostosowywać trasy do swoich umiejętności.