Eva Minge komentuje tragedię Sylwii Peretti
Projektantka mody Eva Minge dość często wypowiada się na temat różnych spraw związanych z show-biznesem. W środę, 26 lipca za pośrednictwem serwisu Instagram postawiła odnieść się do dramatu, który przeżywa Sylwia Peretti, matka zmarłego Patryka P., który mając 2,3 promila alkoholu we krwi rozbił auto przy moście Dębnickim w Krakowie. W wypadku zginął on i trzech jego kolegów. Menadżer Sylwii Peretti poinformował o "ogromnej fali nienawiści", która spadła na celebrytkę oraz o tym, że grób Patryka P. został zdewastowany. Eva Minge napisała w tej sprawie obszerny komentarz.
- Rzecz stała się straszna i trudno wybaczyć głupotę, bo tam gdzie śmierć kosi nie ma prostych emocji i logicznych. Wszyscy, którzy zginęli byli współwinni, bo pozwolili prowadzić auto pijanemu koledze i jeszcze do niego wsiedli (...). Na początku rozumiałam podjęcie tematu przez media gdyż jest to doskonała forma ostrzeżenia innych, bezmyślnych, brawurowych kierowców. Ale temat wyszedł kompletnie spod kontroli i przekroczył wszelkie granice dając zapasy kamieni gawiedzi, która postanowiła wreszcie wyżyć się na celebrytce, która jeszcze niedawno śmiała się mianować „królową życia” (pis. oryg.) - rozpoczęła swój wpis Eva Minge.
Projektantka ostro o celebrytach: "Osiągnięcia żadne, przykład dla młodych ludzi porażający i przerażający, wartościowanie według marki torebki i fury w garażu"
Uznając winę Patryka P. i krytykując postawę celebrytów domagających się rozgłosu za wszelką cenę, Eva Minge wyraziła jednak wsparcie i solidarność z Sylwią Peretti. Zaapelowała także o zaprzestanie hejtu i używania mowy nienawiści.
- Nie znam kobiety jak większości polskich, gorących celebrytek znanych np. z komentowania przed tv tego co widzą czy wyrzucania gnoju w szpilkach i różowym futerku deprecjonując tym samym życie na wsi. Poziom debilizmu programów tv i poziom celebrytek hodowanych w tych okolicznościach przeraża (...). Celebryci ogólnie są jak sól w oku, zwłaszcza ci, którzy zbudowali swój elektorat na „bogactwie, królestwie przepychu i luksusu”, wiec jak przytrafi się takiemu dramat to kamienujemy go z przyjemnością równą orgazmowi, przeżywamy wytrysk szczęścia w jego nieszczęściu . Ludzie co Wy takiego robicie ? Jak można tak ciąć na plasterki matkę w żałobie, która przeżywa najtragiczniejszy czas z możliwych i nigdy z niego nie wyjdzie cała. Jako matka i człowiek apeluje o trochę rozsądku i współczucia …winni nie żyją . Wina matki jest taka, ze kochała i jak każda z nas matek czasem zbyt mocno i ślepo . A nawet gdyby widziała, to czy wszystkie drogie mamy macie taki wspaniały wpływ na wasze dorosłe dzieci ? Czy wszystkie siedzicie zamknięte w domach i posypując głowę popiołem celebrujecie swoje życie w spowiedniku ? Stop mowie nienawiści !!! (pis. oryg.) - napisała dalej Eva Minge.
Przypomnijmy, że Patryk P., kierujący Renault Megane jadący w Krakowie Aleją Krasińskiego w kierunku Mostu Dębnickiego, stracił nagle panowanie nad pojazdem, potrącił słupki zawężające jezdnię, przejechał przez skrzyżowanie w lewą stronę uderzając w słup sygnalizacji świetlnej i lampę oświetlenia ulicznego a następnie zjechał, dachując, po schodach na Bulwar Czerwieński, gdzie z kolei uderzył w betonowy murek okalający ścieżkę dla pieszych. Na miejscu szybko zjawiły się służby. Strażacy wyciągali poszkodowanych z pojazdu, pogotowie reanimowało ich. Niestety czwórka mężczyzn, która znajdowała się w samochodzie zmarła. To mieszkańcy powiatu wielickiego w wieku 20 do 24 lat. Jak podała prokuratura, kierowca, Patryk P., miał 2,3 promila alkoholu we krwi. Na cmentarzu Grębałów w Krakowie odbył się jego pogrzeb