Spis treści
- Koniec ferii zimowych 2025. Przedsiębiorcy podsumowują sezon na Podhalu
- Jakie było obłożenie na ferie zimowe 2025 w Zakopanem?
- Dwa nowe trendy feryjne na Podhalu. Turyści spędzają inaczej swój wolny czas
Koniec ferii zimowych 2025. Przedsiębiorcy podsumowują sezon na Podhalu
Tegoroczne ferie zimowe wyjątkowo nie udały się pod względem pogody. Śniegu na Podhalu było jak na lekarstwo i nawet w samym Zakopanem go brakowało. W związku z tym w mediach pojawiło się wiele głosów, wedle których ten sezon turystyczny w regionie był wyjątkowo nieudany. A jak to wyglądało w rzeczywistości? O to zapytaliśmy Karola Wagnera z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej w Zakopanem. Ekspert przyznaje, że ferie zimowe na Podhalu wbrew pozorom były całkiem dobre.
— Ferie okazały się nie najgorsze, choć w ich czasie były różne nastroje. Finalnie się obronią, natomiast niezwykle niesatysfakcjonująco dla części z nas, tych mikroprzedsiębiorców, którzy przeszacowali i płyną na tej fali, że ferie zawsze były obfite na Podhalu, słaby wynik wynika z tego, że się nie przygotowali, nie wyremontowali obiektów, nie przygotowali dobrej ceny, czy nie zareklamowali swoich usług, czy nie przygotowali żadnych interesujących dla gości pakietów. Mamy bardzo dużą część przedsiębiorców mocno rozgoryczonych, to są głównie ci mniejsi przedsiębiorcy, mniej świadomi ekonomicznie — powiedział nam Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Jakie było obłożenie na ferie zimowe 2025 w Zakopanem?
Okazuje się, że wbrew pozorom obłożenie na ferie w Zakopanem było całkiem duże, a średnio mieściło się w granicach 60 proc. Emilia Glista z agencji JointSystem, pomagającej przedsiębiorcom pozyskiwać klientów, przyznała w rozmowie z nami, że w związku z rosnącą liczbą turystów, zwiększa się także liczba miejsc noclegowych, więc obłożenie rozkłada się dalej równomiernie, jednak jeśli chodzi o przychody, to te z roku na rok rosną.
— Pierwszy tydzień się nie obronił, dużo poniżej 50 proc., drugi tydzień ferii małopolskich powyżej 50 proc. z czytelnym plusem, mazowieckie pierwszy tydzień w okolicach 70 proc., drugi nieco mniej. Pierwszych tydzień łódzkich i śląskich, a w szczególności Łodzian było bardzo dużo, ogólnie powyżej 60 proc. i absolutne wymieranie, ten ostatni tydzień ferii mocno poniżej 50 proc. — powiedział nam Karol Wagner. — Z perspektywy pogodowej, gdybyśmy mieli oceniać, to nie były to ferie stulecia, śniegu było jak na lekarstwo. Patrząc tak wstecz w skali regionu, to obłożenie wyszło powyżej 60 proc., czyli jak na ferie na Podhalu ostatnimi laty naprawdę nieźle. Jeśli chodzi o liczbę turystów, którzy przyjeżdżają w tym okresie na Podhale, to wciąż mamy tendencję wzrostową, ale jeśli mówimy o średnim obłożeniu w obiektach, to wygląda zupełnie inaczej, bo ich także przybywa. Mamy coraz więcej gości, a przez to także coraz więcej łóżek. Jednak jeśli mamy oceniać sezon, to nie przez obłożenie, a przez przychody. Tutaj nie było najgorzej, a porównując go do ubiegłego roku, to był to zdecydowanie lepszy sezon — powiedziała nam Emilia Glista.
Dwa nowe trendy feryjne na Podhalu. Turyści spędzają inaczej swój wolny czas
Karol Wagner w rozmowie z nami zwraca także uwagę na to, że podczas tegorocznych ferii zimowych wykształciły się dwa nowe trendy turystyczne. Po pierwsze, coraz częściej decydowano się nie na długie wyjazdy, a na kilka pojedynczych dni. Drugim trendem jest przesunięcie się przedłużonych weekendów. Zazwyczaj turyści przyjeżdżali w czwartek i zostawali do niedzieli, tym razem najczęściej przyjeżdżają na weekend i przedłużają pobyty do wtorku.
— Dwa trendy tegoroczne. Hotelarze na to trochę narzekali, jednak właściciele wyciągów mówią o najlepszym sezonie. Chodzi o jednodniówki. My z tego nic nie wyszarpiemy jako hotelarze, ale restauratorzy, właściciele parkingów, wyciągi, wydaje się, że oni mają stabilny biznes na najbliższe lata, bo ten trend będzie się utrzymywał. Dostaliśmy wiele sygnałów, zwłaszcza z Małopolski, gdzie rodziny z dziećmi przyjeżdżali na jeden dzień, czy popołudnie, ale byli kilka razy. A drugi trend to ewidentne piki weekendowe. W tym sezonie weekendy, jak tylko zaświeciło słońce, było obłożenie nawet do 90 proc. Co ciekawe, często także turyści przedłużali pobyty do wtorku. Zazwyczaj przedłużanie weekendu było na poziomie czwartek-niedziela — powiedział nam Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.