Film "Friz & Wersow. Miłość w czasach online" z rekordowo niskimi ocenami
Film "Friz & Wersow. Miłość w czasach online" szybko stał się jednym z najgorzej ocenianych polskich tytułów ostatnich lat. Choć miał być szczerym dokumentem o miłości, życiu w świetle kamer i cenie popularności, w oczach wielu widzów i krytyków okazał się przede wszystkim nieudanym projektem wizerunkowym. Na portalach takich jak Filmweb czy IMDb produkcja zebrała niezwykle niskie noty — często poniżej dwóch punktów na dziesięć, co plasuje ją wśród najgorzej ocenianych polskich filmów w historii. Krytycy zauważają, że film miał być dokumentem o miłości "w czasach online", lecz w praktyce pokazuje raczej idealnie wykreowaną wersję miłości w internecie, pozbawioną prawdziwej głębi.
Najczęściej powtarzający się zarzut wobec Friza i Wersow dotyczy braku autentyczności. Widzowie zwracają uwagę, że obraz wydaje się zbyt wyreżyserowany i dopracowany, jakby każde ujęcie było starannie zaplanowane, a emocje — kontrolowane. Zamiast intymnego portretu pary, film przypomina raczej kampanię wizerunkową, której celem jest umocnienie medialnego statusu influencerów. Wiele osób podkreśla, że produkcja wygląda bardziej jak dłuższy odcinek vloga lub reklama ślubu niż pełnoprawny film dokumentalny. Poważne zarzuty padły także w kontekście monetyzowania własnej prywatności. Parze zarzucano, że zrobili biznes nawet z tak ważnego dnia w ich życiu.
Friz i Wersow komentują klapę swojego filmu i wskazują winnych
Rekordowo niskie oceny, które otrzymał film "Friz & Wersow. Miłość w czasach online", są szeroko komentowane w sieci i wciąż pojawiają się kolejne opinie na temat produkcji, w zdecydowanej większości negatywne. Do sprawy postanowili się odnieść sami influencerzy, którzy zabrali głos na ten temat podczas niespodziewane wizyty w jednym kin w Tarnowie. Para pojawiła się podczas sensu, a później odpowiedziała na pytania od widowni. Wówczas Wersow stwierdziła, że winni za klapę produkcji są ludzie w branży, którzy zazdroszczą im pojawienia się na dużym ekranie. Friz potwierdził jej słowa, dodając, że osoby, które ta nisko oceniają film, prawdopodobnie go nawet nie widzieli.
— Naszym zdaniem nam ogólnie robią ludzie z branży troszkę na złość. Po prostu wiecie, bo się wkurzają, że możemy być w kinie — powiedziała Wersow.
— Raczej nikt, kto te opinie wystawia, po prostu nie oglądał filmu. Bo tak jak zawsze pytamy się, to ludzie mówią, że im się podoba — powiedział Friz.
Tak mieszkają Friz i Wersow w swoim podkrakowskim domu. Jest nowocześnie i luksusowo:
