Spis treści
Zakopane rozpoczęło walkę z romskimi kapelami. Niemal całkowicie zniknęli z Krupówek
Jeszcze w zimie romskie kapele dosłownie opanowały Krupówki w Zakopanem. Zdarzały się momenty, że naraz grało kilka grup na całej długości deptaka. Jeszcze do niedawna muzykanci byli częstym i uciążliwym widokiem na Krupówkach, przeszkadzając zarówno mieszkańcom, jak i turystom oraz lokalnym przedsiębiorcom. Mimo że ich obecność na tej reprezentacyjnej ulicy Zakopanego była nielegalna, ze względu na obowiązujące tam przepisy Parku Kulturowego, przez długi czas ignorowali zakazy. Grali dla przechodniów i zbierali pieniądze, a w mediach społecznościowych pojawiały się kolejne nagrania dokumentujące ich działalność. Władze miasta postanowiły jednak rozwiązać ten problem. Dzięki wzmożonym kontrolom straży miejskiej i zdecydowanemu działaniu służb porządkowych, proceder ten został znacząco ograniczony, a ich obecność na Krupówkach ograniczona niemal do zera.
Górale przeganiają romskie kapele z Zakopanego. Używają do tego ciupag
Jak obecnie wygląda sytuacja z romskimi kapelami na Krupówkach? Jak dowiadujemy się od Leszka Golonki, komendanta straży miejskiej w Zakopanem, obecnie sytuacja zmienił się drastycznie. Chociaż muzykanci wciąż pojawiają się bardzo rzadko na słynnym deptaku, obecnie to sami górale wzięli sprawy w swoje ręce i... przeganiają kapele, nierzadko używający przy tym swoich ciupag. Ostatnio taka sytuacja miała miejsce na Gubałówce, a Romowie musieli poprosić o pomoc strażników miejskich, z którymi wcześniej walczyli. Inaczej sytuacja mogłaby się zakończyć drastycznie.
— Tam ich sprzedawcy po prostu wyganiają. Pojechali kiedyś na Gubałówkę, a potem dzwonili do naszego strażnika, do naszego dyżurnego, że ich gonią ciupagami. Musieliśmy zainterweniować, bo to się mogło źle skończyć i od tego czasu na Gubałówkę już po prostu nie jeżdżą, a my ich przestrzegamy. Nie idźcie tam, bo sobie narobicie kłopotu — powiedział nam Leszek Golonka, komendant straży miejskiej w Zakopanem.
Straż miejska musi eskortować romskie kapele w Zakopanem
Straż miejska w Zakopanem, choć sama wcześniej prowadziła zorganizowane akcje, mające na celu ukrócić nielegalną obecność romskich kapel na Krupówkach, tym razem pomaga Romom. Choć jak przyznaje komendant, gdy tylko grajkowie pojawią się w rejonie słynnego deptaka, są przeganiani przez górali, a następnie muszą być eskortowani do granic Zakopanego. W ten sposób strażnicy mogą zapewnić im bezpieczeństwo.
— Nawet nie zdążą rozłożyć swoich instrumentów. My po prostu robimy z nimi natychmiast porządek. Najczęściej jest to w ten sposób, że pozwalamy im odejść, konwojujemy ich do samochodu, wiemy, na których parkingach i odprowadzamy i aż pod stację benzynową do Poronina — powiedział nam Leszek Golonka, komendant straży miejskiej w Zakopanem.
Tłumy turystów w Tatrach mimo niepogody. Goście z krajów arabskich wyróżniają się na Krupówkach:
