W Krakowie przed południem były intensywnie padał deszcz. Na murawie utworzyły się wielkie kałuże, a ławki rezerwowych zostały zalane. Ucierpiała także inna infrastruktura obiektu.
Potem opady ustały i o godzinie 15 delegat PZPN przeprowadził inspekcję, a ok. godziny 16.30 - 60 minut przed planowanym pierwszym gwizdkiem - podjął decyzję, że mecz się odbędzie zgodnie z planem.
Polecany artykuł:
Władze Cracovii postanowiły jednak, że nie zostaną wpuszczeni kibice.
"Po konsultacji z służbami zabezpieczającymi oraz ze względu na to, że w wyniku intensywnych opadów deszczu doszło do poważnych uszkodzeń w infrastrukturze stadionu, których nie jesteśmy w stanie usunąć w krótkim czasie, nie możemy otworzyć trybun. Mogło by to mieć wpływ na bezpieczeństwo kibiców. Serdecznie przepraszamy!" – napisała na portalu X rzeczniczka prasowa krakowskiego klubu Marzena Młynarczyk-Warwas.
Tuż przed rozpoczęciem gry zgromadzeni przed stadionem kibice, w liczbie około dwóch tysięcy, weszli jednak na stadion i zajęli miejsca na sektorze D, za jedną z bramek.
Niż genueński nad Polską. Kraków skąpany w deszczu