Kraków nie wydaje ukraińskim uchodźcom ciepłych posiłków? Tak twierdzą aktywiści miejscy, którzy jednocześnie podkreślają, że bez zaangażowania gminy za chwilę jedyną formą pomocy żywnościowej dla tysięcy osób będzie suchy prowiant. Miasto twierdzi, że ciepłe posiłki są wydawane od godziny 13:00.
Na ulicy Radziwiłłowskiej 3 jest punkt wydawania ciepłych posiłków, który też jest przygotowywany przez nas. Te posiłki dostarczane są już w pojemnikach ciepłe, podgrzane i tam od godziny 13:00 osoby, które takiego posiłku potrzebują zgłaszają się i taki posiłek dostają - mówi Agnieszka Pers z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Na miejscu jednak dowiedzieliśmy się, że punkt zasadniczo istnieje po to, aby znajdywać uchodźcom zakwaterowanie a posiłki są wydawane jedynie tym uchodźcom, którzy takiego zakwaterowania jeszcze nie mają i tam nocują. Skierowano nas na adres Na Zjeździe 8. Tam faktycznie działa oddolna organizacja pozarządowa Zupa dla Ukrainy, która nie ma nic wspólnego z gminą miejską Kraków. Inicjatywa prowadzi punkt wydawania zupy dla przybywających uchodźców przy Dworcu Głównym PKP.
Zrobiliśmy własne ulotki, własne rollupy, własne plakaty. W tej chwili gromadzimy własne termosy na zupę, żeby przestać je wypożyczać, ale tak naprawdę mam takie wrażenie, że nikt nam nie pomaga - mówi członkini Zupy dla Ukrainy Katarzyna Pilitowska.
Władze miasta zapowiadały na początku marca utworzenie kuchni polowej przy Dworcu Głównym, która miała wydawać trzydzieści tysięcy posiłków dziennie. Jak dotąd skończyło się na zapowiedziach bo ani aktywiści, ani nawet miejscy urzędnicy nie znają żadnych konkretów.