Jedenastki przepełnione w godzinach szczytu? Tak twierdzą mieszkańcy

i

Autor: Kuba Paduch, Radio ESKA "Jedenastki" to bardzo newralgiczna linia dla mieszkańców Ruczaju i Płaszowa.

"Jedenastki" przepełnione w godzinach szczytu? Tak twierdzą mieszkańcy

2022-01-25 14:20

Pasażerowie skarżą się na komfort jazdy, ale też na zagrożenie koronawirusem. Chodzi o tramwaje linii 11, które od początku roku stały się bardziej zatłoczone niż kiedykolwiek. Ma to związek z zawieszeniem linii 17 kursującej z Ruczaju do Dworca Towarowego przez Stare Podgórze. Linia zniknęła w okresie świątecznym, po którym nie wróciła ze względu na zamknięcie ulicy Grzegórzeckiej a następnie okres ferii. Pasażerowie są zmuszeni korzystać wyłącznie z 11 i im się to nie podoba.

W godzinach szczytu bywa, że trudno jest znaleźć dla siebie miejsce. Krakowianie skarżą się na przepełnione tramwaje linii numer 11 kursującej między Czerwonymi Makami a Małym Płaszowem. Największy problem zrobił się dla pasażerów jadących z Ruczaju do Podgórza, bo miasto zwiesiło linię 17, która obsługiwała część tego ruchu.

Jak jadę w godzinach szczytu to jedenastka jest przepełniona - mówi jedna pasażerka - jeżeli dojedzie się bliżej centrum to tak, jest tu tłok, jest dużo osób - dodaje inna.

Zarząd Transportu Publicznego uspokaja, że siedemnastka wróci na trasę od poniedziałku. To jednak nie rozwiązuje całkiem problemu, bo jedenastki są tłoczne też z Małego Płaszowa. Problem rozwiązałaby dodatkowa linia tramwajowa, ale obecnie nie ma na to szans.

Musiałoby się to wiązać z zabraniem floty z jakiejś linii, która obecnie funkcjonuje. Wtedy mieszkańcy korzystający z tej linii by dzwonili, że oni nie mają wystarczającej obsługi. To nie jest rozwiązanie, żeby zabrać na szybko komuś innemu by załatać na szybko jakąś dziurę - mówi rzecznik ZTP Sebastian Kowal.

Urzędnicy podkreślają, że obecna niemożność zwiększenia liczby stałych linii tramwajowych nie jest związana tylko z niedoborem taboru, ale też z funduszami na utrzymanie, których również brakuje.

Tymczasem pasażerowie i pasażerki martwią się nie tylko o komfort, ale też warunki sanitarne wobec rosnącej liczby zakażeń koronawirusem.

Tramwaje prują a auta stoją w korku. Efekt zielonej fali