W niedzielę wiślacy, po dobrym występie, zremisowali 1:1 z innym kandydatem do mistrzowskiego tytułu Lechem Poznań tracąc gola tuż przed końcowym gwizdkiem. Dlatego wynik ten przyjęto w Krakowie z rozczarowaniem.
To jest stara piłkarska prawda, że dopóki piłka jest w grze, dopóki nie usłyszymy ostatniego gwizdka sędziego - wszystko się może wydarzyć. Popełniliśmy jednak kilka błędów i to spowodowało, że Lech bezlitośnie je wykorzystał. Pozostaje pewien niedosyt ponieważ zagraliśmy dobry mecz. Prowadziliśmy i zdobyliśmy bramkę na 2:0. Wszyscy mają jednoznaczną ocenę, że ta bramka niesłusznie została nam zabrana, ale trzeba to zaakceptować – stwierdził Brzęczek.
Wisła zajmuje 16. miejsce w tabeli, a do bezpiecznej lokaty traci trzy punkty.
Wiemy jaka jest nasza sytuacja, zostało nam dziewięć spotkań. Zwycięstwo i trzy punkty byłyby dodatkową nagrodą dla drużyny za pracę, którą wykonują - podkreślił krakowski szkoleniowiec.
Pogoń jest wiceliderem i poważnym kandydatem do wywalczenia mistrzowskiego tytułu. Szczecinianie do meczu z Wisłą przystąpią podrażnieni, gdyż w poprzedniej kolejce zremisowali 1:1 z Cracovią, która wyrównującą bramkę zdobyła w ostatniej akcji.
Jeśli chodzi o umiejętności piłkarskie i styl, Pogoń razem z Lechem i Rakowem są na tym samym poziomie. To trzy zespoły, które walczą o tytuł mistrza Polski. Doceniamy i szanujemy jakość Pogoni oraz pracę, którą wykonuje trener Kosta Runjaic ze swoim sztabem. Widać ciągły rozwój, ale i my pokazaliśmy, że potrafimy zaprezentować się z dobrej strony i walczyć z tymi najlepszymi. Jesteśmy na miejscu spadkowym i bez względu na to z jakim przeciwnikiem będziemy się mierzyć, chcemy zdobywać punkty. Nie mamy nic do stracenia – zadeklarował Brzęczek.
Po spotkaniu z Lechem problemy z mięśniem przywodziciela zgłaszał Marko Poletanovic. Wiele wskazuje na to, że serbski pomocnik będzie w piątek gotowy do gry.
Trochę inaczej trenował, bo zwracaliśmy uwagę na to, aby go trochę oszczędzić, żeby nic się nie wydarzyło i oczywiście liczymy, że będzie do naszej dyspozycji – wyjaśnił Brzęczek, który poinformował, że Jakub Błaszczykowski przeszedł w czwartek zabieg rekonstrukcji więzadeł krzyżowych.
Kapitan Wisły kontuzji jest doznał jeszcze w ubiegłym roku, ale starał się wrócić do pełnej sprawności poprzez rehabilitację, bez operacji. To jednak okazało się niemożliwe.
W Szczecinie zabraknie także Patryka Plewki, który jeszcze w lutym uszkodził sobie staw skokowy.
Po piątkowym meczu z Pogonią w Szczecinie (początek o 20.30) wiślacy będą mieli wolny weekend, a w poniedziałek pojadą na zgrupowanie do Woli Chorzelowskiej, które zakończone zostanie sparingiem z pierwszoligową Puszczą Niepołomice.