By móc uczestniczyć w akcjach ratownicy potrzebują wyposażenia. Grupa startuje od zera, ma wkład w postaci ludzi i psów, ale oprócz tego brakuje niemal wszystkiego.
Musimy mieć pojazd, odpowiednie wyposażenie, przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa - umundurowanie, kaski, latarki, porządne buty, kombinezony, tego wszystkiego nie mamy - wylicza Grażyna Węglarczyk, prezeska Grupy.
Stanisław Moryc, Przewodniczący Rady Dzielnicy XVIII Nowa Huta podkreśla, że dzielnice są po to by wspierać, tych, którzy mogą pomóc mieszkańcom. Jego koledzy z innych dzielnic przystali na jego propozycję.
Na konwencie przewodniczących rad dzielnic zaproponowałem, abyśmy w pierwszej kolejności kupili im stroje, które są takimi kombinezonami zabezpieczającymi ich w czasie pracy, a to nie tylko kombinezon, bo i gogle, buty, odpowiednie krótkofalówki - mówi.
Na doposażenie jednostki wyrazili zgodę wszyscy przewodniczący rad dzielnic. Koszt sprzętu dla jednego ratownika to około 1700 złotych. Z kolei miasto obiecało Grupie zakup potrzebnego auta, trwają tez poszukiwania lokalizacji dla siedziby jednostki.