Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych zakończył badania techniczne istniejącej drogi startowej w Międzynarodowym Porcie Lotniczym im. Jana Pawła II w Krakowie. Polegały na wykonaniu pomiarów za pomocą ciężkiego ugięciomierza lotniskowego, badań georadarem, a także zbadaniu podłoża gruntowego pod konstrukcją płyty. Badania wykazały, że aby podwyższyć kategorię lotniska z pierwszej do drugiej lub trzeciej, potrzebne jest zamontowanie nowego systemu ILS do naprowadzania samolotów, dogęszczenie świateł osi pasa startowego (tak, aby były rozmieszczone co 15 metrów, a nie do 30 metrów jak obecnie) oraz na łukach dróg kołowania, a także - jeżeli okaże się to konieczne, przesunięcie świateł stop bar, czyli miejsca zatrzymania, w którym pilot oczekuje na pozwolenie zajęcia pasa startowego. Na ten moment dogęszczenie świateł na istniejącym pasie jest ryzykowne.
Musielibyśmy podwoić liczbę świateł, co wiązałoby się z dużą ingerencją w płytę lotniska i substancje drogi startowej. Może to spowodować pogorszenie stanu istniejącego pasa. Nie będziemy takiego ryzyka podejmować - mówi Łukasz Strutyński, Prezes Kraków Airport.
Nad nowym systemem ILS pracuje Polska Agencja Żeglugi Powietrznej, która niebawem ogłosi wyniki przetargu na instalację w Kraków Airport systemu naprowadzania samolotów w trudnych warunkach atmosferycznych. Urządzenie trafi na krakowskie lotnisko w 2026 roku, ale do podniesienia kategorii portu potrzebny byłby remont istniejącego pasa lub budowa zupełnie nowej drogi startowej.
Planujemy uzyskać decyzję środowiskową na budowę nowej drogi startowej w listopadzie tego roku. Potem zaaktualizujemy projekt pasa i ogłosimy potrzebne przetargi. To ma być droga nieco dłuższa, odchylona od istniejącego pasa o około 4,5 stopnia - dodaje Janusz Kardasiński, członek zarządu Kraków Airport.
Na budowę nowej drogi startowej nie zgadzają się okoliczni mieszkańcy. Ci są za remontem już istniejącego pasa i umieszczenia systemu ILS wzdłuż jego trasy.
Tylko w tym roku na trzy miesiące zamykane są lotniska we Wrocławiu, w Jasionce i w Pradze właśnie po to, aby wyremontować drogę startową. Żadne z tych lotnisk nie narzeka, że zbankrutuje, że się załamie ruch turystyczny, że nie wiadomo jaka histeria będzie - mówi Piotr Bistroń, Wiceprezes Stowarzyszenia Przyjazne Lotniska.
Nowa droga startowa miałaby powstać do 2031 roku, a koszt jej budowy to około 800 milionów złotych. Z kolei remont istniejącego pasa miałby potrwać trzy miesiące, a przedłużyłby jego żywotność o co najmniej 10 lat.