Kowalczyk pieniążki na rzecz WOŚP zbierała na Kasprowym Wierchu wraz z ukochanym Kacprem Tekieli, Andrzejem Bargielem oraz Sebastianem Karpielem-Bułecką. Była reprezentantka Polski pochwaliła się, że tylko do jej puszki trafiło prawie pięć tysięcy złotych.
Jak się okazało, nie wszyscy podzielają udział Kowalczyk w charytatywnej akcji. Polka została skrytykowana za kwestowanie dla WOŚP na Twitterze. Jeden z internautów zasugerował jej, że za zbieranie pieniędzy otrzymała wynagrodzenie.
Na reakcję Kowalczyk nie trzeba było długo czekać. - Trolu puknij się głupią głowę. I nie mierz ludzi swoją miarą. Ale debil - napisała biegaczka na portalu społecznościowym.
W kolejnym poście Kowalczyk wytłumaczyła swoją gwałtowną reakcję. - Przepraszam, że mnie wieczorem nerwy poniosły. Nie przepraszam tych, którzy obrażają i knują, ale tych, którzy obserwują i kibicują i na te nerwy na swoim telefonie nie zasłużyli - napisala medalistka igrzysk olimpijskich.