Znęcanie się nad końmi z Morskiego Oka. Fundacja Viva! składa akt oskarżenia
Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania się nad końmi z Morskiego Oka Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva! z Warszawy złożyła w grudniu 2014 roku. Sprawę prowadziła Prokuratura Rejonowa w Zakopanem, następnie Prokuratura w Limanowej. Ta umorzyła postępowanie, a Sąd w Zakopanem po zażaleniu fundacji decyzję tę uchylił. Sprawa ostatecznie trafiła do Prokuratury Okręgowej w Kielcach, jednak i to postępowanie nie zakończyło się aktem oskarżenia, bowiem prokuratura umorzyła je po raz drugi.
Zgodnie z procedurą karną, taka sytuacja procesowa otworzyła drogę Fundacji Viva! do złożenia subsydiarnego aktu oskarżenia. Jest to przewidziana w Kodeksie postępowania karnego instytucja, która umożliwia pokrzywdzonym włączenie się do postępowania sądowego i przyjęcie na siebie roli oskarżyciela (pis. oryg.) – tłumaczy mec. Małgorzata Mazerant, która reprezentuje Vivę! w tej sprawie.
Viva! oskarża dyrekcję TPN o znęcanie się nad zwierzętami. "30 tomów akt"
Akt został skierowany przeciwko pięciu oskarżonym, m.in. obecnemu i byłemu dyrektorowi Tatrzańskiego Parku Narodowego, jako winnych sytuacji fundacja wskazuje także obecnego i byłego starostę tatrzańskiego. Jak tłumaczy mec. Małgorzata Mazerant w treści aktu postawiono zrzuty m.in. niedopełnienia obowiązków służbowych poprzez dopuszczenie do wykonywania pracy koni w warunkach stanowiących zagrożenie dla ich życia i zdrowia, co (zgodnie z treścią ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt) stanowi znęcanie się nad zwierzętami.
Według jednej z opinii biegłych sądowych regulamin przewozu osób na trasie Palenica Białczańska-Włosienica jest oparty na błędnych obliczeniach eksperta TPN.
To właśnie ten ekspert obliczył, że konie nie pracują w przeciążeniu. I na podstawie tych błędnych obliczeń Tatrzański Park Narodowy stworzył regulamin przewozów konnych. Ten dopuszcza przewóz wozem ciągniętym przez dwa konie 12 dorosłych osób. Co więcej – na bardzo stromej, górskiej drodze - przekazują członkowie fundacji. - Ostatnią szansą na sprawiedliwość dla tych zwierząt stał się w tej sytuacji subsydiarny akt oskarżenia. Mieliśmy nadzieję, że niezależny sąd rozpozna wszystkie dowody, zgromadzone w ponad 30 tomach akt – mówi Anna Plaszczyk z Fundacji Viva!.
"Sprawa jest skomplikowana"
Viva! dodaje, że proces może nie dojść do skutku, ponieważ z orzekania w tej sprawie wyłączyli się wszyscy sędziowie wydziału karnego Sądu Rejonowego w Zakopanem. Z informacji przekazanych przez fundację wynika, że sędziowie wskazywali na znajomości z osobami, którym Viva! w prywatnym akcie oskarżenia stawia zarzuty. Losowanie sędziego odbyło się spośród sędziów wydziału cywilnego. Mec. Małgorzata Mazerant komentuje, że orzekanie przez sędziego cywilistę nie daje gwarancji rzetelnej i pełnej analizy na podstawie kodeksu postępowania karnego. W tej sytuacji, jak przekazuje Fundacja Viva!, mec. Mazerant złożyła wniosek o przeniesienie sprawy do innego sądu. Decyzję musi podjąć Sąd Najwyższy.
TPN: oskarżenia są zupełnie bezzasadne
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy władze Tatrzańskiego Parku Narodowego. Paulina Kołodziejska, kierowniczka Działu Komunikacji i Wydawnictw TPN przekazuje nam, że oskarżenia Fundacji Viva! są bezzasadne. Dodaje także, że zgromadzony obszerny materiał dowodowy nie dał podstaw do tego, by postawić komukolwiek zarzuty.
Oskarżenia są zupełnie bezzasadne, o czym świadczy fakt, że postępowanie przygotowawcze w tej sprawie toczyło się wiele lat, został zgromadzony obszerny materiał dowodowy, który jednak nie dał podstaw do postawienia nikomu zarzutów, w szczególności Dyrektorowi TPN. Również subsydiarny akt oskarżenia wniesiony przez przedstawicielkę Vivy jest w pełni bezzasadny, do czego Dyrektor TPN szczegółowo odniósł się w odpowiedzi na ten akt (pis. oryg.) - przekazuje nam Paulina Kołodziejska z TPN.
Posiedzenie w przedmiocie umorzenia subsydiarnego aktu oskarżenia w sprawie znęcania się nad końmi z Morskiego Oka zaplanowane jest na 1 marca na godzinę 8:30 w Sądzie Rejonowym w Zakopanem. Jeśli sąd uwzględni wniosek fundacji i zwróci się do Sądu Najwyższego o przekazanie sprawy do rozpatrzenia innemu sądowi – posiedzenie prawdopodobnie się nie odbędzie.