Od połowy stycznia w Krakowie i w Małopolsce trwają kontrole policji i sanepidu lokali otwartych pomimo obowiązujących obostrzeń. Przypomnijmy, że część przedsiębiorców nie chce już czekać na kolejne luzowanie obostrzeń. Podkreślają oni, że ich sytuacja finansowa jest fatalna, a tarcze, które oferował rząd, nie wystarczają. Niektórzy właściciele lokali w ogóle "nie załapali się" też na pomoc. Właśnie dlatego podjęli desperacką decyzję o otwarciu.
Od połowy stycznia 60 kontroli zakończyło się postępowaniami małopolskiego sanepidu.
Są to w większości lokale gastronomiczne, gdzie pod czas kontroli nie stwierdzono naruszenia zasad sanitarno-higienicznych, natomiast stwierdzono, podawanie do konsumpcji na miejscu dań gastronomicznych. W niektórych przypadkach udostępniono także miejsce do tańczenia - mówi Dominika Łatak-Glonek z wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Krakowie.
Na przedsiębiorców nałożono kary. Chodzi tu o dwa obiekty gastronomiczne, centrum rozrywki oraz klub fitness. Właściciele wspomnianych lokali muszą zapłacić aż 90 tysięcy złotych. W niektórych przypadkach postępowania wciąż się toczą.