Kraków. KTOZ wydał wszystkie psy do adopcji tymczasowej, aby nie marzły na mrozie
W piątek, 5 stycznia Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami (KTOZ) przeprowadziło "Akcję Mrozy". Przedstawiciele schroniska zaapelowali do mieszkańców Krakowa, aby ze względu na zbliżające się mrozy zaopiekowali się jako domy tymczasowe psami, które są pod ich opieką. KTOZ chciał, aby czworonogi znajdujące się pod ich pieczą nie marzły w swoich boksach. Szybko okazało się, że akcja przeszła najśmielsze oczekiwania, a mieszkańcy miasta przygarnęli tymczasowo wszystkie psy znajdujące się w KTOZ-ie.
Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Chorzowie krytykuje akcję KTOZ-u
Akcja KTOZ-u odbiła się szerokim echem po całej Polsce. Zyskała tak wielką popularność, że o podobne działania zaczęli się upominać mieszkańcy innych miast do swoich lokalnych schronisk. Niestety, inne placówki nie podzieliły tego entuzjazmu. Duża krytyka pojawiła się ze strony Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Chorzowie, które przekazało na Facebooku, że również otrzymuje dużo zapytań o adopcje tymczasowe, ale nie planuje podobnej akcji. Zdaniem jego przedstawicieli akcja KTOZ-u została przeprowadzona z dobrych pobudek, ale w zły sposób.
— Bardzo byśmy chcieli, aby psiaki grzały pupki w domkach, ale nie w taki sposób. Masowe wydawanie psiaków do domów, na szybko, bez żadnej weryfikacji przeczyłoby temu, co staramy się robić przez okrągły rok, czyli wydawaniu psiaków osobom świadomym swojej decyzji i przygotowanym na przyjęcie psa do swojego życia — przekazało Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Chorzowie. — Chętnie współpracujemy z domami tymczasowymi dla tych najbardziej potrzebujących zwierząt, ale tylko wtedy, kiedy opiekują się one zwierzakiem do czasu znalezienia mu domku stałego, tak by nie wracał już do schroniska.Prócz tego, że psy są zabezpieczone przed chłodem i być może część z nich znajdzie stały dom, niestety nie widzimy zalet tego typu akcji. Brzydko mówiąc "przerzucanie" psów między ciepłymi domami, a i tak całą zimą zimnym schroniskiem nie jest dobre dla psychiki oraz stanu fizycznego tych zwierząt — dodano.
Warszawskie Schronisko na Paluchu również krytykuje "Akcję Mrozy"
Joanna Skrajnowska z warszawskiego Schroniska na Paluchu w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" także kieruje słowa krytyki wobec akcji KTOZ-u. Jej zdaniem procedury adopcyjne powinny być trudne, ponieważ adopcja psa to coś, na co powinniśmy się decydować z pełną świadomością tego, co się z nią wiąże. Dodaje, że tak naprawdę dopiero za jakiś czas będzie można ocenić, czy akcja krakowskiego schroniska była słuszna. Zdaniem Skrajnowskiej jeśli wiele psów nie wróci z domów tymczasowych, tylko zostanie w nim na stałe, wówczas będzie można mówić o sukcesie.
— Zwierzęta bardzo to przeżywają, jest to niezwykle dla nich trudne. My takich akcji nie organizujemy, zależy nam na tym, aby zwierzęta trafiały do domów, gdzie będą już na zawsze — powiedziała "Gazecie Wyborczej" Joanna Skrajnowska z warszawskiego Schroniska na Paluchu. — Chyba lepiej, aby zwierzęta spędziły mroźne dni w schronisku pod opieką pracowników, niż otrzymywały doraźnie dom, który będą musiały opuścić i wrócić znowu do warunków schroniskowych. Tego zwierzętom nie powinno się robić — dodała.